Problemem Lufthansy z powodu opóźnień w dostawach nowych samolotów

Lufthansa obniżyła prognozy dotyczące planów rozwojowych, powołując się na brak wolnych samolotów i załogi. Jeszcze w styczniu informowano, że niemiecka grupa lotnicza zwiększy swoje oferowanie w 2018 roku o 12 proc. Obecnie mówi się o wzroście do około 9,5 proc. Problemem Lufthansy są spodziewane opóźnienia w dostawach samolotów Airbus A320 neo, które wynikają z problemów producenta silników Pratt & Whitney. Obecnie niemiecki przewoźnik ma 10 Airbusów A320 neo w swojej flocie, w porównaniu z oczekiwanymi 20 maszynami. Dodatkowo pojawiły się również opóźnienia w dostawach samolotów Bombardier CSeries. Podobnie jak inni przewoźnicy, tacy jak easyJet, Lufthansa stara się wypełnić lukę na rynku niemieckim, powstałą po upadku Air Berlin w zeszłym roku. Lufthansa zrezygnowała też z zakupu przewoźnika Niki od Air Berlin ze względu na obawy Komisji Europejskiej dotyczące konkurencji, a zamiast tego rozszerzyła swoją jednostkę budżetową Eurowings. Wraz z rozwojem rynku lotniczego niewiele jest obecnie samolotów do wyleasingowania na zasadzie wet-lease. – Mamy niezły problem – zbyt wielu pasażerów i zbyt mało samolotów – powiedział dyrektor generalny Lufthansy, Carsten Spohr. – Obecnie Lufthansa prowadzi ostateczne rozmowy z Niki Laudą na temat wynajmu samolotów, wraz z załogą, od jego linii lotniczej Laudamotion. Były kierowca wyścigowy Lauda kupił linię lotniczą Niki, którą wcześniej sam założył, po tym jak Lufthansa zrezygnowała z oferty. Zmienił również jej nazwę na Laudamotion. Rok 2017 był rekordowy dla grupy Lufthansa. Przychody wzrosły o 12,4 proc., sięgając 35,6 mld euro. – Osiągnęliśmy najlepszy wynik w historii naszej firmy – komentował Carsten Spohr. Ubiegły rok był jednocześnie trzecim rekordowym rokiem z rzędu. Jednak Lufthansa spodziewa się, że zyski spadną w tym roku głównie z powodu wzrostu cen paliw. (Rynek Lotniczy)

Komentarze