Tu-204 rozbił się przez usterkę rewersów



Niesprawność rewersów silników była prawdopodobną przyczyną katastrofy samolotu pasażerskiego Tu-204 na lotnisku Wnukowo - twierdzi dziennik "Kommiersant", powołując się na informaje uzyskane z MAK. Część winy ma spoczywać też na kapitanie maszyny. Rosyjska gazeta powołuje się na źródło w Komisji Technicznej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), który bada wypadek z 29 grudnia 2012 roku. Zginęło w nim pięć osób, a trzy zostały ranne. Według rozmówcy "Kommiersanta" po przyziemieniu Tu-204 nie zadziałały rewersy w obu silnikach, a próby wyhamowania 80-tonowej maszyny innymi metodami zakończyły się fiaskiem. Rewers, nazywany też odwracaczem ciągu, to urządzenie służące do zmiany kierunku ciągu silnika samolotu. Po jego uruchomieniu strumień gazów wylatujących z silnika jest kierowany do przodu. Dzięki temu powstaje siła, która istotnie wspomaga hamowanie maszyny. "Kommiersant" podaje też, że do katastrofy przyczyniły się również błędy popełnione przez kapitana Tu-204. Instrukcja użytkowania maszyny nakazuje załodze, aby w razie niezadziałania rewersów w obu silnikach, natychmiast zaprzestała prób ich włączenia, uruchomiła hamulce, opuściła spoilery (dodatkowe powierzchnie wysuwane z skrzydeł zwiększające opór) i wyłączyła silniki. Zdaniem ekspertów MAK, piloci niewłaściwie ocenili sytuację i zamiast skoncentrować uwagę na włączeniu hamulców nadal próbowali uruchomić niesprawne rewersy. Komendę "Wyłączyć silniki!" kapitan wydał, gdy było już za późno, tuż przed uderzeniem w przeszkodę. Bezpośrednio po wypadku Federalna Agencja Transportu Powietrznego (Rosawiacja) ujawniła, że 28 grudnia poinformowała producenta samolotu o problemach z systemem hamowania w Tu-204. Rządowa agencja przekazała, że 21 grudnia w porcie lotniczym Tołmaczowo w Nowosybirsku maszyna tego typu również wypadła z pasa. Tam po lądowaniu nie włączyły się rewersy obu silników i nie zadziałały niektóre elementy systemu hamowania. (TVN24)

Komentarze