VI Zlot Zabytkowych Szybowców w Czarnej Górze


Góra Litwinka w Czarnej Górze już po raz szósty gościła uczestników Zlotu Zabytkowych Szybowców organizowanego przez Aeroklub Nowy Targ w miejscu gdzie 102 lata temu rozegrano pierwsze w Polsce zawody szybowcowe. Ta cykliczna już impreza w tym roku zgromadziła aż 15 załóg z całej Polski, które przywiozły na specjalnych wózkach szybowcowych swoje zabytkowe perełki. Większość latających eksponatów to polskie drewniane szybowce spod znaku SZD. Na starcie stawiły się więc dwie Muchy Standard, Mucha Sto, Lis, trzy Foki, Cobra, Pirat, Sroka i bezkabinowa Gapa. 
 

Konstrukcje zagraniczne zdominowały wytwory niemieckiej techniki takie jak Grunau Baby II w liczbie 2 szt oraz K8a i Ka6 o rasowym, klasycznym kształcie.Ponieważ szybownictwo jest nierozerwalne i ściśle zależne od pogody to w tym roku znowu ona rozdawała karty, w sobotę gęste chmury przykryły całe Podhale a co kilka chwil szczyt Litwinki pojawiał się i znikał pod mglistą pierzynką. Dopiero późnym popołudniem kiedy wszyscy uczestnicy, przemarznięci i przemoczeni spakowali już swoje szybowce na wózki najbardziej wytrwała załoga, reprezentująca gospodarzy spod znaku skrzyżowanych ciupag wystrzeliła z gum swoją Muchę Standard SP-2717 do jedynego w tym dniu lotu. Można śmiało powiedzieć że honor gospodarzy został uratowany i tradycji stało się zadość, dzień lotny zakończono rozmontowaniem i spakowaniem Muchy, która bezproblemowo wylądowała poniżej Litwinki na lądowisku w Białce Tatrzańskiej, gdzie dzielni strażacy OSP Białka Tatrzańska czuwali nad jej bezpiecznym lądowaniem. Prognozy na niedzielę był bardziej optymistyczne ale i tym razem pogoda nie chciała dać za wygraną, co prawda niskich chmur już nie było ale za to zaczął wiać wyjątkowo niesprzyjający, wschodni wiatr. 
 
Litwinka 2025, fot. Ewa Widera_FotoAvia

Po krótkiej naradzie postanowiono złożyć szybowce na górnym startowisku i czekać na dogodny moment aż wiatr ucichnie a w najlepszym przypadku zmieni swój kierunek, wschodni wiatr się nasilał, liczni widzowie się niecierpliwili a piloci z nosami utkwionymi w swoich smartfonach nerwowo analizowali pogodę....nic się nie zmieniało a czas upływał. Około południa zapadła decyzja, załogi do maszyn! Ale nie żeby je wystartować ale by je przepchać albo przenieść na północne startowisko ! Nastąpiła trudna logistycznie ale jak się okazała sprawna akcja, wszyscy załoganci, łącznie ze strażakami z OSP Czarna Góra sprawnie przeprowadzili ten strategiczny manewr który już wkrótce pozwolił na wykonanie efektownych startów z widokiem na Gorce. Licznie zgromadzona publiczność gromkimi oklaskami nagradzała każdy start, a z czoła "naciągaczy" liny zaczął lać się pot gdyż chętnych do startu było wielu a całą kolejkę lotów trzeba było zakończyć bardzo sprawnie przed godziną 14.00, na którą zaplanowano pokazy w locie.W kontraście do tych pięknych zabytków do udziału w zlocie zaproszono też właścicieli współczesnych szybowców, tak aby pokazać jak ten sport niesamowicie się rozwinął. Kiedy na ziemi odbywały się archaiczne starty "drewniaków" wykonywane przy użyciu lin gumowych to nad głowami licznie zgromadzonej publiczności przelatywały szybowce zbudowane z włókien węglowych i napędzane silnikami odrzutowymi! Niebo zahuczało podczas efektownych przelotów szybowców JS1 i JS3, można było odnieść wrażenie że te maszyny mogły by bez kompleksów stawać w szranki w pokazach lotniczych z najlepszymi zespołami akrobacyjnymi na świecie. 
 
Litwinka 2025, fot. Ewa Widera_FotoAvia

Swój flagowy szybowiec GP 14 VELO zaprezentowała w locie polska, rodzinna firma Peszke, która buduje te nowoczesne szybowce w swojej fabryce w Krośnie. Warto wspomnieć że ten nowoczesny szybowiec do startu wykorzystuje elektryczny silnik co sprawia że jest całkowicie samowystarczalny a także bezpieczny, zapewniając mu dolot do lotniska w przypadku zaniku tzw. noszeń. Jedynym szybowcem dwuosobowym na tym zlocie był ogromny ASH 25 o rozpiętości skrzydeł 25m, który nad Litwinkę przyleciał samodzielnie gdyż wyposażony jest silnik spalinowy napędzający śmigło chowane w kadłubie. Po bloku szybowcowym na niebie zagrały spalinowe silniki latających zabytków, rozpoczął się blok pokazów w locie podczas których można było zobaczyć latające eksponaty Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie takie Jak-18 i Piper Cub. Z sąsiedniego aeroklubu w Łososinie przyleciały też RWD-5R oraz Tulak, gospodarzy reprezentował śmigłowiec Robinson R44 oraz pokaz akrobacji na szybowcu Perkoz, który holowany był przez samolot PZL 104 Wilga z Fundacji Samoloty. W gronie dwupłatowych klasyków znalazły się samoloty Hatz Classic oraz repliki pierwszowojennych myśliwców Albatros. Z dalekiego lotniska Lublin Radawiec przyleciały dwa, bardzo charakterystyczne motoszybowce Brditschka a podkarpackie reprezentowane było przez mistrzów precyzyjnego latania czyli formację Cellfast Flying Team. 
 
Litwinka 2025, fot. Ewa Widera_FotoAvia

 Niewątpliwie ogromną atrakcją tegorocznych pokazów był przylot Łukasza Czepieli i lądowanie jego samolotu Curbon Cub na górnym startowisku Litwinki. Tłumnie zgromadzeni widzowie mogli przybić sobie przysłowiowa piątkę z naszym mistrzem ekstremalnych lądowań a później podziwiać go w pokazie akrobacji, który wykonał zaraz po tym jak wykonał start z Litwinki w iście dubajskim stylu znikając w czeluściach urwiska nad rzeką Białką. Wisienką na torcie niedzielnych pokazów miał być przelot dwóch myśliwców MiG-15, ale niestety niska dla tak szybkiego samolotu podstawa chmur i względy operacyjne nie pozwoliły im dolecieć. Długo wyczekiwana atrakcja na finał pokazów się nie udała. Organizator wykonał kilka telefonów i dzięki kolegom z Fundacji Biało Czerwone Skrzydła, niebo nad Litwinką jednak zahuczało podczas niskiego przelotu trzech przepięknych samolotów TS-11 Iskra które właśnie przelatywały w okolicy po starcie z lotniska Poprad. Było to wyjątkowe zakończenie VI tego Zlotu Zabytkowych Szybowców na Litwince, które można śmiało nazwać małym świętem szybowników podczas którego królowały koleżeńskość i przyjaźń, wyjątkowo sprzyjające integracji środowiska lotniczego a sama impreza to okazja promocji szybownictwa i lotnictwa, wśród lokalnej społeczności.Warto wspomnieć że impreza ta organizowana cyklicznie przez Aeroklub Nowy Targ nie odbyła by się gdyby nie liczne grono sponsorów z latającą rodziną Wodziaków z Białki Tatrzańskiej na czele, którzy od lat są fundamentem tej imprezy. tekst. Robert Koprowski / Aeroklub Nowy Targ

Komentarze