Amerykańska Federal Aviation Administration (FAA) poinformowała o rozpoczęciu dochodzenia w sprawie przyczyn pęknięcia kadłuba Boeinga 737NG Southwest Airlines. Leciał on 9 marca 2020 z Las Vegas do Boise w stanie Idaho. W czasie lotu doszło do rozszczelnienia kabiny pasażerskiej i jej dekompresji. Po zauważeniu problemu piloci obniżyli wysokość lotu z 39 na 22 tys. stóp (z 11,7 na 6,6 km). Dekompresja była powolna, więc nie wypadły maski tlenowe. Żaden z pasażerów nie został poszkodowany. Wstępne postępowanie doprowadziło do wykrycia 30-centymetrowego pęknięcia kadłuba za kabiną załogi. Znaleziono je w strefie, która wymaga inspekcji co 1500 cykli lotu. FAA będzie teraz badać potencjalne problemy z bezpieczeństwem latania setkami Boeingów 737 w podobnym wieku, jak uszkodzona maszyna.
Southwest Airlines poinformowały, że uszkodzony samolot został wycofany z eksploatacji. Ma być poddany naprawie w ramach obsługi technicznej. Nieoficjalnie wiadomo (poinformował o tym The Wall Street Journal), że podobne pęknięcia znaleziono już w 2 innych samolotach amerykańskiego przewoźnika.
Zarówno FAA, jak i przewoźnicy rozważają w powstałej sytuacji zwiększenie częstości kontroli. Boeing poinformował zaś, że współpracuje w znalezieniu rozwiązania problemu.
Amerykańskie media przypominają, że w 2008 FAA nałożyła na Southwest karę w wysokości 10,2 mln USD za nieprzeprowadzenie obowiązkowych kontroli pęknięć zmęczeniowych w niektórych samolotach. Linie odwołały się od tej decyzji i ostatecznie sąd w Dallas zatwierdził karę w wysokości 7,5 mln USD. Z kolei w ubiegłym miesiącu inspektor generalny Departamentu Transportu stwierdził, że Southwest latają używanymi samolotami, które kupiły, bez weryfikacji ich historii konserwacji i napraw. Urzędnicy FAA wyrazili wówczas zaniepokojenie niską kulturą bezpieczeństwa w Southwest Airlines. (Altair)
Komentarze
Prześlij komentarz