Polska nie blokuje rosyjskich lotów humanitarnych do Włoch

W rosyjskich mediach pojawiła się informacja, jakoby Polska nie zezwoliła na przeloty z pomocą humanitarną dla ofiar koronawirusa z Moskwy do Rzymu ponad swoim terytorium. Rosyjskie maszyny pokonują więc rzekomo trasę dłuższą trasę ponad 2400 km nad Morzem Czarnym, Turcją, Grecją i Albanią. Odpowiedź Ministerstwa Obrony Narodowej w tej sprawie jest zwięzła i jednoznaczna - Strona rosyjska nie składała wniosku o wlot w polską przestrzeń powietrzną.Rosyjskie loty z pomocą humanitarną i personelem medycznym dla Włoch, które od dawna przestały radzić sobie z koronawirusem na własnym terytorium zostały bardzo intensywnie nagłośnione przez Moskwę. Dziesiątki ton sprzętu oraz personel medyczny przetransportowano droga powietrzną 22 i 23 marca na podstawie porozumienia będącego efektem rozmowy telefonicznej rosyjskiego prezydenta Władimira Putina z premierem Włoch Giuseppe Contem oraz odpowiednich porozumień na poziomie rządowym pomiędzy ministrami obrony Rosji (Siergiej Szojgu) i Włoch (Lorenzo Guerini). 22 marca z lotniska Czkałowski, położonego 31 km od Moskwy, do bazy włoskich sił powietrznych Pratica di Mare koło Rzymu przyleciało pierwszych pięć samolotów transportowych Ił-76M4 z tzw. 224. Oddziału Lotniczego. Pokonały one trasę ponad 2400 km, lecąc z Moskwy na południe w pobliżu Woroneża, Rostowa nad Donem, aby następnie przeciąć Morze Czarne i wlecieć w przestrzeń powietrzną Turcji, minąć Istambuł, potem Tessaloniki w Grecji i nad Albanią. Jak pokazał serwis Flightradar24.com przecięciu Adriatyku w rejonie Brindisi Rosyjskie maszyny przekroczyły włoską przestrzeń powietrzną obierając kurs na Rzym. Łącznie tą trasą przeleciało 14 ciężkich maszyn transportowych, mogących zabrać do 40 ton ładunku każdy. Cała operacja jest bardzo szeroko nagłaśniana przez rosyjskie media, jako przykład solidarności z dotkniętym tragedią narodem włoskim. Jednak już 23 marca pojawiły się w przestrzeni publicznej zadziwiające oskarżenia wobec Polski, która miała jakoby uniemożliwić lot trasą znacznie krótszą, przez Białoruś, Polskę i dalej w stronę Włoch. Z przyczyn oczywistych wszystkie trasy rosyjskich maszyn omijają przestrzeń powietrzną Ukrainy, przez którą wiedzie najkrótsza trasa lotu.Na podstawie tego komunikatu, oraz przebiegu trasy lotów rosyjskich maszyn, uruchomiono intensywną kampanie propagandową. Oskarża się w niej Polskę o utrudnianie pomocy humanitarnej, permanentną rusofobię, działanie na zlecenie Trumpa i wiele innych. Działania te, zanim pojawiły się oficjalne komunikaty medialne, na Twitterze i Facebooku prowokowali swoimi wpisami m. in. dziennikarze RT i Sputnika, którzy cytowali Puszkowa. Nie pojawiło się żadne inne źródło, choć twierdzili oni, że wysłali pytania w tej sprawie do polskich władz. Redakcja Defence24.pl złożyła zapytanie drogą elektroniczną do Ministerstwa Obrony Narodowej i Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Zgodnie z polskim prawem są to instytucje uprawnione do udzielenie zezwolenia na przelot nad Polską samolotów wojskowych innych państw. Odpowiedź nadeszła w przeciągu godziny. Ten krótki komunikat powinien zamknąć ten temat, choć można podejrzewać będzie on nadal fałszywie prezentowany i nagłaśniany. Jest to bowiem jedno z wielu działań nastawionych na skłócenie państw członkowskich NATO i UE przy okazji pandemii i związanych z nią silnych emocji. Do szerszej kwestii sytuacji w polskiej przestrzeni powietrznej ustosunkowała się również Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, która odpowiada za zarządzanie ruchem samolotów i innych maszyn latających. Pomimo nadzwyczajnej sytuacji związanej z epidemia i ograniczeniami w ruchu pasażerskim, cała reszta dozwolonej komunikacji odbywa się bez zakłóceń. Nie ma też wpływu na funkcjonowanie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, lotów General Aviation, wykonywanych przez służby porządkowe i ratownicze. Ponad Polską przelatują też bez żadnych ograniczeń samoloty rosyjskie, czego dowodem jest choćby dzisiejszy lot Aerofłotu z Moskwy do Rzymu, którego trasa przebiegała nad Polską. Jeśli chodzi o wybraną przez Rosjan trasę dla „mostu powietrznego do Włoch” to warto wyjaśnić sprawę od początku do końca. W prosty sposób demontuje to bowiem kłamstwa na temat Polski. Gdyby faktycznie Rosja chciała skorzystać ze znacznie krótszej trasy „północnej” do Włoch, a nie uzyskała zezwolenia władz w Warszawie na lot przez polską przestrzeń powietrzną, to maszyny transportowe, tak jak liczne rosyjskie samoloty wojskowe od lat, mogły wybrać niewiele dłuższą trasę z rejonu St. Petersburga nad wodami międzynarodowymi Morza Bałtyckiego. Następnie wystarczyło by minąć Polskę i lecieć na południe ponad Niemcami i Austrią lub Szwajcarią przez Alpy do Włoch. Dlaczego rosyjskie ministerstwo obrony wybrało znacznie dłuższą trasę przez Turcję, Grecję i Albanię? Prawdopodobnie zdecydowały względy polityczno-proceduralne.W pierwszej kolejności - Rosja z pewnością nie chciała korzystać z uprzejmości Polski czy innych krajów Wschodniej Flanki. Poza tym trasa „północna” wymagałaby uzyskania zezwoleń na przelot kilkunastu samolotów wojskowych przez Polskę, Niemcy lub Czechy i Austrię lub Szwajcarię. Patrząc na wykorzystany w uwiarygadnianiu tego fake newsa portal Flightglobal24 łatwo pomyśleć, że droga nad Polską i Alpami jest faktycznie najlepsza, gdyż najkrótsza. Jednak równie łatwo zauważyć, włączając monitoring lotów w czasie rzeczywistym na tym samym portalu, że jest to obszar o znacznym natężeniu ruchu lotniczego, nawet w dobie koronawirusa. Trasa południowa jest znacznie mniej zatłoczona. Za wyjątkiem zagęszczonego ruchu w rejonie Istambułu jest prawie pusta, nie licząc połączeń lokalnych, głównie rosyjskich, na trasach z Moskwy w stronę Krymu omijających Ukrainę. Zaletą południowej trasy którą poleciała rosyjska pomoc dla Włoch jest też jej przebieg, nazwijmy to umownie – polityczny. Samoloty ominęły Ukrainę od wschodu, lecąc cały czas w rosyjskiej przestrzeni powietrznej, gdzie lot ten miał priorytet i nie wymagał żadnych konsultacji międzynarodowych. Następnie trasa wiodła przez przestrzeń Turcji, z którą Rosja obecnie ponownie współpracuje militarnie w Syrii i ma wiele zbieżnych interesów. Potem krótki lot przez dość przychylną Kremlowi Grecję i Albanię prosto do Włoch. Wybierając taką trasę Rosjanie nie tylko zyskali możliwość oskarżania o utrudnianie pomocy humanitarnej państwa, które najpoważniej wspierają wszelkiej sankcje wobec Moskwy związane z aneksją Krymu czy budową NordSteam 2. Trasa przebiega przez państwa przychylne Rosji a przy tym jedynie na obrzeżach sojuszu. Celem były zaś Włochy – nie tylko najbardziej poszkodowane przez pandemię koronawirusa, ale też zawsze chętnie wspierające wszelkie działania mające ocieplić stosunki z Moskwą. Należy bowiem pamiętać, że rosyjska pomoc zawsze niesie za sobą pewną cenę i pewne skutki długoterminowe. Na Kremlu decyzje nie zapadają pod wpływem porywów serca i empatii, ale twardej politycznej kalkulacji. Dobrze, jeśli tym razem Polska nie będzie płacić ceny wizerunkowej. Działając szybko – przecina spekulacje jasnym i prostym komunikatem, można uniknąć dalszej promocji takich fałszywych informacji.(Defence24)

Komentarze