Działalność ratownicza Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w 2019 roku

Istniejące od ponad stu dziesięciu lat Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe działa na terenie Tatr i Pasma Spisko-Gubałowskiego. Zajmuje się szeroko pojętym ratownictwem górskim poczynając od ratownictwa na zorganizowanych terenach narciarskich, przez ratownictwo jaskiniowe wraz z działaniami nurkowymi i pirotechnicznymi, ratownictwo ścianowe i lawinowe wraz z psami lawinowymi po ratownictwo z powietrza.
W 2019 roku na terenie działania TOPR doszło do 739 działań ratowniczych, w tym 281 z udziałem śmigłowca.

By udzielić pomocy zorganizowano 281 wieloosobowych wypraw ratunkowych w tym 210 z udziałem śmigłowca oraz 412 akcji ratunkowych w tym 73 z udziałem śmigłowca. Ratowano 1018 osób w tym  484 z udziałem śmigłowca. Udzielono pomocy 458 kobietom i 560 mężczyznom. Spośród ratowanych 18   osób poniosło śmierć, 445 doznało poważnych urazów lub zachorowań, 245 lekkich, a 309 osób nie doznało obrażeń lub zachorowań.
Spośród 1018 ratowanych osób:
• 942 – to turyści w tym 31 narciarzy skitourowych i 2 rowerzystów,
•   38 – to taternicy,
•   48 – to inni.

Spośród 18 śmiertelnych wypadów do 16-tu doszło na terenie Tatr i 2 na Terenia Tatr słowackich. Przyczynami tych wypadków były:
• 4 – upadek z wysokości,
• 4 – rażenie piorunem,
• 4 – zachorowania,
• 7 – inne.
TOPR od 1993 roku dysponuje śmigłowcem Sokół. Wcześniej w Zakopanem stacjonował śmigłowiec Mi-2 Wojewódzkiej Kolumny Transportu Sanitarnego w Krakowie. Dla potrzeb ratownictwa w Tatrach, opracowano specjalistyczne techniki działań: desantów z zawisu przy użyciu technik alpinistycznych, desantów w eksponowany teren, podbieranie rannego wraz z ratownikiem w trudnym terenie, itd.
Giewont jest jednym z najniebezpieczniejszych szczytów podczas burzy. Budowa geologiczna, metalowy 15-m krzyż, łańcuchy w kopule szczytowej i oddalenie od innych szczytów powoduje, że w czasie burzy z reguły w wierzchołek często uderzają pioruny.urze w Tatrach pojawiają się dość szybko, co często zaskakuje  mniej doświadczonych turystów, a tacy najczęściej idą na Giewont.

Do pierwszej poważnej tragedii spowodowanej burzą  doszło w masywie Giewontu w dniu 15.08.1937 r. Tak tamto zdarzenie opisał  Józef Oppenheim:

„O godz. 14,15 telefonicznie z Kalatówek zawiadomiono sekretariat TOPR o wypadku  rażenia piorunem kilku osób na szczycie Giewontu. O 15.00 wyruszyła wyprawa TOPR w składzie: W. Dzielawa, A. Marusarz- junior, W. Juhas, K. Wawrytko, S. Majerczyk, oraz lekarze dr Orwicz i  H. Kochanowska. Po dojściu na szczyt Giewontu członkom ekspedycji przedstawił się następujący widok: w oddaleniu  około 10. M od Krzyża, leżały doszczętnie zwęglone zwłoki dr Leopolda Schlonvogta i Jana Mroza, stykając się plecami. Po przeciwnej stronie krzyża leżały już zimne zwłoki sprzedawcy ciastek Kazimierza Bani. Siłą powstałego prądu powietrza  przy wyładowaniu elektryczności rzucony został dr Erwin Schlongvogt około 50 m ku płd. W pierwszym rzędzie Pogotowie zajęło się ciężko rannym dr Schlonvogtem, którego zniesiono do schroniska Polaka na Kondratowej. (dr E. Schlonvogt zmarł dwa tygodnie później szpitalu). Ponadto porażonych zostało  13 osób, które po założeniu  opatrunków  o własnych siłach powróciło do Zakopanego."

W latach 1909-2018 śmierć w wyniku rażenia piorunem w masywie Giewontu poniosło 7 osób a porażonych, które w mniejszym lub większym stopniu odniosły obrażenia było kilkadziesiąt osób.

Do kolejnej wielkiej tragedii spowodowanej przez rażenie piorunem doszło w masywie Giewontu w dniu 22.08 2019 r.

Tego dnia  rano Tatry były zamglone, później zaczęło się przejaśniać co zachęcało licznie przybyłych turystów do wyjścia w góry. Jak prawie każdego  wakacyjnego dnia na Giewont wybrało się wielu turystów, którzy stali w kolejce by wejść na szczyt. Około południa dało się dostrzec nadciągające od zachodu ciemne burzowe chmury. O godz. 13.06 do TOPR zadzwonili turyści znajdujący się w rejonie Chudej Przełączki, na szlaku w kierunku Dol. Tomanowej informując, że przed chwilą piorun poraził jednego turystę, jest przytomny, ale pokaleczony i poparzony. Jest na tyle sprawny, że będą go sprowadzać w kierunku schroniska na Ornaku.
O godz. 13.16  Centrala TOPR zostaje powiadomiona przez jednego z turystów, że piorun, który uderzył w Giewont poraził 3 osoby, turystkę i dwoje dzieci. Są reanimowane przez turystów. Ponieważ jest burza, nad Zakopanem zalegają chmury, nie może wystartować śmigłowiec. Z Centrali samochodami na Kondratową wyjeżdża ponad 20-tu ratowników. Gdy tylko nieco się przejaśnia o godz. 14-tej w rejon Giewontu startuje śmigłowiec. Po desancie ratownicy przejmują reanimację od turystów, informując że na Giewoncie jest wielu rannych. Do pomocy zostają wezwane kolejne służby: Straż Pożarna, Ratownicy Grupy Podhalańskie GOPR, pracownicy TPN, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, Policja.W tym czasie na Centrali zbierają się wezwani kolejni ratownicy, którzy śmigłowcem i samochodami  zostają przewożeni pod Giewont i na Kondratową.  TOPR-owski Sokół przewozi pod Giewont kolejnych ratowników, transportując w drodze powrotnej do szpitala najciężej rannych  turystów. Lżej ranni zostają znoszeni lub sprowadzani przez ratowników do schroniska na Kondratowej, które przekształciło się w polowy szpital, w którym zaopatruje się rannych. Stamtąd do Zakopanego są oni przewożeni samochodami terenowymi.
Po godz. 15-tej pod Giewontem przyziemia śmigłowiec LPR, który włącza się od transportu najpoważniej rannych turystów. Kolejne 3 śmigłowce LPR przewożą poważnie rannych do okolicznych szpitali a dzieci do Krakowa, gdyż zakopiański szpital nie jest w stanie przyjąć wszystkich rannych. Do godz. 17.20 wszystkich najciężej rannych przetransportowano śmigłowcami spod Giewontu do szpitala.

Finał kilkukrotnego rażenia piorunów w masyw Giewontu okazał się tragiczny. Zginęły 4 osoby w tym dwoje dzieci. Około 40-tu zostało poważnie rannych. W sumie rannych zostało 157 osób. W akcji ratunkowej uczestniczyło 180 ratowników. Ostatni ratownicy biorący udział w tej akcji ratunkowej powrócili  do Centrali TOPR przed 21-szą.
Była to największa akcja ratunkowa w historii TOPR-u. Jeszcze nigdy ratownicy nie udzielali  w Tatrach pomocy tak wielu osobom naraz.

Źródło: TOPR

Komentarze