Wiedeński międzynarodowy port lotniczy stanie się lotniskiem neutralnym pod względem emisji CO2

Wiedeński międzynarodowy port lotniczy stanie się lotniskiem neutralnym pod względem emisji CO2, do końca 2030 roku. Takie przynajmniej są założenia przyjętego przez władze portu programu ekologicznego. W praktyce sprawa nie jest jednak łatwa. Przeczytajcie dlaczego. Na początek musimy jednak przyjrzeć się temu co tak naprawdę dzieje się na samym lotnisku. Działalność samego portu, łącznie z lokalizowanymi na jego obszarze magazynami, hotelami czy biurami to w zakresie ochrony środowiska jedna kwestia. Drugą, o wile większym znaczeniu jest ruch lotniczy i emisja pochodząca bezpośrednio z lądujących i startujących samolotów. Te ostatnie mierzy się na poziomie poniżej 3 tys. stóp. Na wiedeńskim lotnisku corocznie sporządzany jest raport środowiskowy, który dokładnie pokazuje kto i za jaki rodzaj emisji odpowiada. – Najnowsze dane jakie mamy pochodzą z raportu za rok 2018. Z zebranych przez nas danych wynika, że 81% wszystkich emisji pochodzi z ruchu samolotów. Reszta generowana jest przez pojazdy poruszające się w obszarze lotniska, infrastrukturę, gdzie istotną rolę odgrywa ogrzewanie budynków i klimatyzacja, agregaty prądotwórcze itp. – wyjaśnia przyznaje Mario Roch kierownik zespołu ds. operacji środowiskowych. Na te emisje lotnisko i działające na nim firmy mają bezpośredni wpływ. Wiedeń bierze udział w programie Airport Carbon Acreditation, w ramach którego co roku raportowana jest redukcja emisji CO2. Ponadto zakłada on kolejne poziomy działań. Austriackie lotnisko jest obecnie na poziomie trzecim, czyli wciąga w działania wszystkie podmioty na jego obszarze i proces redukcji emisji a następny poziom czyli 3+ to zapowiadana neutralność w zakresie emisji CO2, której osiągnięcie planowane jest na rok 2030. Port zakłada też, że brak emisji uda się osiągnąć po kolejnych dwudziestu latach. Lotnisko, za wyjątkami opisanymi niżej, nie produkuje własnej energii elektrycznej a korzysta z tej produkowanej w pobliskim zakładzie – w tym konkretnym przypadku nie pochodzi ona jednak ze źródeł odnawialnych czy atomu, więc konieczny jest zakup zielonych certyfikatów. Od roku 2011 austriacki port zredukował emisję CO2 o ok. 70% na każde TU (trafic unit odpowiadający jednemu pasażerowi lub 100 kg ładunku bądź poczty). Udało się także zmniejszyć zużycie energii o 40% oraz ciepła o ok. 61%. – Naszym celem jest osiągnięcie do roku 2030 neutralności zakresie emisji CO2, co będzie oznaczało wdrożenie wielu nowych rozwiązań technicznych. Podobnie jak w innych sytuacjach i tutaj pierwsze 80% działań będzie stosunkowo łatwe, ale ostatnie 20% zdecydowanie trudniejsze. Jak na razie udało się nam więc wymienić już całe oświetlenie na korzystające z technologii LED, przechodzimy na pojazdy napędzane silnikami elektrycznymi, inwestujemy w fotowoltaikę – zauważa Roch. – To przyniosło wymierne korzyści, ale jak mówi nas zarząd najpierw zbiera się te owoce, które rosną nisko – dodaje.Flughafen Wien AG posiada obecnie ponad 380 pojazdów elektrycznych w swojej flocie. Największy potencjał oszczędności paliwa i CO2 tkwi przede wszystkim w elektrycznej eksploatacji pojazdów użytkowych do celów przeładunkowych. Port ma w tym zakresie jednak pewne problemy – z pojazdów specjalistycznych wykorzystywanych na płycie jeszcze nie wszystkie są dostępne w wersji elektrycznej. Konieczna jest także wymiana ok. 30 autobusów z silnikiem diesla na elektryki, ale to nawet w skali wiedeńskiego lotniska spory wydatek. – Przy przechodzeniu na pojazdy elektryczne musi mieć zapewniony dostęp do odpowiedniej infrastruktury ładowania. Ta musi spełniać wymogi specyfiki praca na lotnisku przede wszystkim w zakresie czasu ładowania – mówi Roch. Źródło: Materiał prasowy

Komentarze