W Norwegian nowy prezes i ostre cięcia

Były już prezes norweskiego Norwegiana, Bjorn Kjos mówił o sobie, że jest najbardziej skąpym człowiekiem, jakiego on sam zna. Jego następca, Jacob Schram widzi jednak możliwości dalszego cięcia kosztów. Nie powinno to dziwić. Jacob Schram wprawdzie nie był wcześniej związany z branżą lotniczą, ale przed przejściem do Norwegian Air pracował w McKinseyu, czyli firmie doradczej wyspecjalizowanej właśnie w cięciu kosztów. Kiedy jej przedstawiciele pojawiają się w jakimkolwiek przedsiębiorstwie, wiadomo, że zmiany pójdą na ostro. Kjos, który odszedł w lipcu 2019 zostawił po sobie dobrze zorganizowaną linię lotniczą, 3. co do wielkości low-costa w Europie, który miał ambitne plany rozwoju. Jako pierwszy zaoferował tańsze loty za Atlantyk, co naruszyło poważnie interesy konkurencji, zwłaszcza British Airways. Tyle, że ta ekspansja poszła bardzo szybko, trzeba ją teraz zweryfikować, a do kłopotów finansowych dołożyły się jeszcze problemy z uziemieniem B737 MAX. Teraz Schram, który przed McKinseyem pracował w Circle K teraz zapewnia, że brak doświadczenia w branży wcale nie jest jego słabością, bo przemysł naftowy i dystrybucja paliw są także bardzo konkurencyjnymi dziedzinami. — Byliśmy nieustannie zmuszani do cięcia kosztów, przeprowadzaliśmy transformację, wspieraliśmy zmiany w firmach – tak Schram wspomina swoją pracę w McKinseyu. —Chociaż tak naprawdę mam doświadczenie w branży lotniczej, ponieważ jako nastolatek dorabiałem sobie sprzątaniem samolotów – żartował podczas środowej konferencji prasowej w Oslo. — To wtedy lotnictwo mnie zafascynowało — mówił.Zarządzanie Norwegianem przejmuje w trudnym momencie, kiedy w Europie jest chroniczna nadpodaż miejsc, a od początku roku zbankrutowało już 6 przewoźników (WOW, Germania, FlyBMI, Aigle Azur, Thomas Cook oraz Adria). Do tej listy, jako kolejną potencjalną ofiarę zażartej konkurencji chętnie dopisywano jeszcze niedawno właśnie Norwegiana.To dlatego w tym roku Norwegian wstrzymał ekspansję długodystansową, którą hamowały również kłopoty z silnikami Rolls Royce w Dreamlinerach. Kosztowne było również wynajmowanie samolotów po uziemieniu MAXów, a jeszcze Bjorn Kjos jako pierwszy szef linii lotniczej eksploatującej MAXy powiedział, że będzie się domagał odszkodowania od Boeinga. Tylko w 3. kwartale 2019 uziemienie B737 MAX kosztowało linię 32,7 mln dol. Pierwszą falę cięć wydatków, tuż po odejściu Kjosa rozpoczął wiceprezes ds. finansowych Geir Karlsen. Zaczął od wynegocjowania wydłużenia terminów spłat zadłużenia, sprzedał część majątku, który nie był niezbędny, zamknął niedochodowe połączenia i wyemitował obligacje na bieżące finansowanie. Porozumiał się również z chińską firmą leasingową, że przejmie część własności we flocie Norwegiana a z amerykańskim Jet Blue podpisał umowę o wzajemnym dowożeniu pasażerów. W Europie Norwegian na taką samą umowę z easyJetem. Wiadomo już, że Karlsen zostanie w firmie na obecnym stanowisku po zmianie prezesa, z przewodniczący rady nadzorczej Niels Smedegaard uważa, że do spółki ze Schramem są „zespołem marzeń".Źródło: rp.pl

Komentarze