FAA przejmuje całą odpowiedzialność za decyzję o przywróceniu boeingów 737 MAX do lotów

Federalny Urząd Lotnictwa Stanów Zjednoczonych (FAA) ogłosił we wtorek (27.11.), iż zawiadomił Boeinga, że będzie jedynym organem wydającym świadectwo zdolności do lotów dla boeingów 737 MAX, informuje Reuters. Decyzja FAA oznacza odejście od wcześniejszego systemu prac, w którym amerykański urząd dzielił się rolą wspólnie z producentem z Chicago. W liście do władz Boeinga, przedstawiciele FAA piszą, iż “Urząd ustalił, że interes publiczny oraz bezpieczeństwo transportu publicznego wymagają, by to FAA był jedynym ogranem wydającym oraz eksportującym świadectwa dla wszystkich samolotów boeing 737 MAX”. Urząd oświadczył, że zachowa wyłączność do wydawania świadectw do czasu, gdy będzie w pełni przekonany, że “Boeing wdrożył w pełni funkcjonujące procesy kontroli jakości oraz weryfikacji”. Decyzję FAA można postrzegać, jak próbę podjęcia działań zmierzających do mocno nadszarpniętej opinii instytucji. Od kwietnia br. FAA oraz Boeing są pod obstrzałem mediów za nieprawidłowości do jakich doszło przy certyfikacji maszyny, a w szczególności systemu MCAS. Jednak ten patologiczny problem nie leży tylko i wyłącznie po stronie agencji czuwających nad bezpieczeństwem lotnictwa, ale także rządów, które niewystarczająco dotują te instytucje. Według "The Washington Post" firma już w 2016 roku, czyli dwa lata przed pierwszą katastrofą, wiedziała, że zamontowany w Maksie system ma poważną wadę. Ówczesny główny pilot techniczny projektu Boeing 737 pisał do innego pilota, że system "włącza się jak szalony" i że problem z nim jest "rażący". Tych opinii nie przekazano do amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), która miała dopuścić maszyny do służby. W 2017 roku MAX-y trafiły do linii lotniczych, a rok później doszło do pierwszej katastrofy tego modelu. (Rynek Lotniczy)

Komentarze