Coraz więcej linii lotniczych przechodzi na biopaliwa

Linie lotnicze są przekonane, że mają dostateczne zapasy paliwa z dodatkiem olejów roślinnych, aby spełniały nowe wymogi w Norwegii, choć wiąże się to z większymi kosztami Od stycznia dostawcy paliwa lotniczego w Norwegii muszą dodawać 0,5 proc. biopaliwa, co zdaniem władz w Oslo zwiększy nań popyt i dostawy oraz przyczyni się do zmniejszenia emisji CO2 — pisze Reuter. Nowe norweskie przepisy wymagają, aby samoloty tankujące w tym kraju korzystały z dodatku pochodzącego z oleju roślinnego poza palmowym i z odpadów tłuszczów. Dostawcy biopaliwa lotniczego twierdzą, że może ono zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do 80 proc., ale kosztuje czterokrotnie więcej od normalnego paliwa, co wpłynęło na małą popularność tego pierwszego i popyt na niego.Nie ma tak wielu dostawców tego rodzaju paliwa. Mamy do nich dostęp i możemy na tym etapie kupować wskazane ilości, ale w przyszłości będziemy potrzebować więcej — powiedział Reuterowi prezes SAS, Rickard Gustafson. Dla SAS 0,5 proc. biopaliwa oznacza dodatkowe koszty 3 mln euro rocznie. Linia może je kupować w AirBP, specjalistycznym dziale BNP i w szwedzkiej firmie Preem, która buduje nowe zakłady. Szwecja i Finlandia rozważają pójście za przykładem Norwegii, cała trójka chce do 2030 r. zwiększyć udział biopaliwa w paliwie lotniczym do 30 proc., a to grozi większym popytem od możliwości produkcyjnych. — Musimy stworzyć na to rynek. Jest duży popyt na biopaliwo, ale nie dość powstaje go — stwierdził norweski minister ds. klimatu i środowiska, Ola Elvestuen.Neste i norweska Statktaft budują nowe zakłady, Air France-KLM i Air BP ogłosiły podobne projekty. Mała norweska linia Wideroe przyjęła z zadowoleniem nową normę, ale zaapelowała do innych krajów o zrobienie tego samego. „Chcielibyśmy, aby pierwszym krokiem były krajowe wymogi dotyczące biopaliwa, które zastąpią międzynarodowe. To zapewni równe warunki działania liniom lotniczym" — stwierdziła.Norwegian uważa z kolei, że tworzenie sztucznego popytu, początkowo możliwego do zaspokojenia, może wywołać później niedobory paliwa. — Przy nowych w przyszłości wymogach ilościowych biopaliwa możemy łatwo doprowadzić do braków w podaży. Może być konieczny import z innych regionów — stwierdziła rzeczniczka tej linii i dodała, że linia inwestuje w sprawniejsze paliwowo samoloty. Specjaliści, także prezes SAS, zwracają uwagę, że biopaliwo wpłynie na nieco wyższe ceny biletów lotniczych, ale pasażerowie pytani na lotnisku w Oslo popierali takie rozwiązanie. Źródło: rp.pl

Komentarze