Boeingi 737 MAX wrócą w I kwartale 2020

Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) poinformowała, że uziemione od wielu miesięcy MAX-y prawdopodobnie wrócą do służy w Europie w pierwszym kwartale roku 2020. Jak podaje Reuters, EASA spodziewa się, że decyzje zapadną już w styczniu, ale organy krajowe i linie lotnicze mogą potrzebować kolejnych dwóch miesięcy na przywrócenie Boeingów 737 MAX do lotów. Europejscy eksperci udali się w zeszłym tygodniu do zakładów Rockwell Collins w Cedar Rapids w stanie Iowa, aby rozpocząć audyt „akceptowalnej ostatecznej” wersji oprogramowania. EASA zamierza także przeprowadzić własny program kontrolny, w tym testy na symulatorze oraz w locie, zanim pozwoli na przywrócenie MAX-ów do służby w Europie. – Dużo pracy wykonano przy projektowaniu oprogramowania – powiedziała Reutersowi Patrick Ky, szef EASA, ale dodał także, że jest jeszcze trochę do zrobienia. Nadal nie wyjaśniona pozostaje kwestia, czy piloci MAX-ów będą musieli przejść dodatkowe szkolenia, co mogłoby wydłużyć proces powrotu samolotów. Decyzja w tym zakresie ma zostać podjęta przez EASA dopiero po przeprowadzeniu wspomnianych testów. W ciągu ostatnich kilku tygodni Southwest Airlines, American Airlines, United Airlines oraz Air Canada poinformowały o uziemieniu MAX-ów do stycznia lub lutego 2020 roku. W Europie spore problem z MAX-ami ma Ryanair, który planował, że w lecie 2020 roku pasażerów będzie wozić 58 maszyn tego typu – te założeni już teraz zostały zweryfikowane o połowę. MAX-y nie latają od marca tego roku. Problemy i pytania o bezpieczeństwo najnowszego wąskokadłubowego samolotu amerykańskiego producenta zaczęły się po katastrofie boeinga 737 MAX 8 linii Ethiopian Airlines, który wykonując rejs ET302 rozbił się wkrótce po starcie z lotniska w Addis Abebie. Katastrofa drugiego B737 MAX 8 (wcześniej rozbił się MAX linii Lion Air) doprowadziła do uziemienia tych samolotów przez władze lotnicze na całym świecie. Według "The Washington Post" firma już w 2016 roku, czyli dwa lata przed pierwszą katastrofą, wiedziała, że zamontowany w Maksie system ma poważną wadę. Ówczesny główny pilot techniczny projektu Boeing 737 pisał do innego pilota, że system "włącza się jak szalony" i że problem z nim jest "rażący". Tych opinii nie przekazano do amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), która miała dopuścić maszyny do służby. W 2017 roku MAX-y zaczęły latać. Rok później doszło do pierwszej katastrofy. (Rynek Lotniczy)

Komentarze