Upadek Thomasa Cooka może być szansą dla regularnych linii lotniczych oraz firm czarterowych

Linia Thomas Cook już nie lata. Należący do koncernu niemiecki Condor dostanie wsparcie finansowe od rządu federalnego i landowego. Z upadku rywala korzystają Ryanair i easyJet, które z dnia na dzień podwyższyły ceny. Na rynku brytyjskim pospolite ruszenie. Rząd i agencja ruchu lotniczego CAA wynajmują wszystkie dostępne maszyny. Pełne samoloty mają Virgin Atlantic i British Airways. Z odstawienia wracają największe airbusy 380, które nagle, po wyraźnym spadku popytu na obsługiwanych przez nie rejsach, stały się bardzo pożądane. Ale po kryzysie na rynku leasingowym spowodowanym przez uziemienie B737 MAX z dostępem do samolotów gotowych do startu jest trudno. Nie jest wykluczone, że kryzys spowodowany przez upadek Thomasa Cooka pozwoli się poderwać maszynom dwóch francuskich linii XL, która oferowała tanie loty za Atlantyk i właśnie ogłosiła upadłość, oraz drugiej, również francuskiej, Aigle Azur, która uporczywie szuka inwestora i pieniędzy. Ale kłopoty linii Cooka, Condora, i dwóch przewoźników francuskich, fatalnie wróżą europejskiemu rynkowi lotniczemu. Kłopoty ma też słoweńska Adria, wyspecjalizowana w dowożeniu pasażerów Lufthansie, która z oszczędności odwołała wszystkie swoje rejsy zaplanowane na 23 i 24 września. Z tego powodu polscy siatkarze, którzy mieli lecieć do Lublany Adrią, ostatecznie polecą rządowym samolotem, który wysłał po nich premier Mateusz Morawiecki. „Condor zwrócił się do nas z prośbą o pomoc i dostanie ją jak każda inna firma" – napisały we wspólnym oświadczeniu niemieckie landy. Pojawiły się także pogłoski, że przejęciem Condora ponownie zainteresowana jest Lufthansa, która podchodziła już do zakupu tej linii w maju 2019 roku. Rano we wtorek nie wiadomo było, czy będzie zainteresowana całą linią, która ma dość wysłużone samoloty (A321, A 330), czy wyłącznie jej działkami czasowymi startów i lądowań (tzw. slotami) na lotniskach. Ostatecznie późnym popołudniem we wtorek okazało się, że największy niemiecki przewoźnik wyklucza jakiekolwiek przejęcia całych linii lotniczych.Tyle że sloty Condora, nawet na tak zatłoczonych lotniskach jak Frankfurt nad Menem, gdzie ta linia ma swoją bazę, nie są specjalnie atrakcyjne, bo wyloty i przyloty są w mało atrakcyjnych godzinach, niekorzystnych dla rejsów biznesowych. Wiadomo jednak, że linia pilnie poszukuje inwestora. Odwołane loty linii Thomasa Cooka już uderzyły w niemieckiego TUI na rynku brytyjskim, bo Niemcy korzystali z tych połączeń, sprzedając wycieczki na brytyjskim rynku. – Ta sytuacja dotyczy jedynie rynku brytyjskiego i szybko się unormuje – poinformował „Rzeczpospolitą" Martin Ricken, rzecznik TUI Group. Rzeczywiście na Facebooku Brytyjczycy informowali, że TUI się z nimi kontaktował i że wylot mają opóźniony o dzień, dwa. Na rynku belgijskim Brussels Airlines nie oferuje dodatkowych lotów klientom Thomasa Cooka. Rząd francuski także nie szykuje wsparcia dla Thomas Cook France, chociaż przygotowuje dużą akcję repatriacyjną. Na rynku francuskim i brytyjskim w przewozach czarterowych od kilku lat z powodzeniem działa polski przewoźnik Enter Air. Tyle że moce przerobowe Entera są mocno ograniczone z powodu uziemienia dwóch maszyn B737 MAX. Jednak kryzys wywołany przez Thomasa Cooka nie uderzy w Entera. A nawet może być dla niego szansą na zwiększenie biznesu. – Na żadnym rynku nie współpracowaliśmy z biurem podróży Thomas Cook – mówi „Rzeczpospolitej" dyrektor i członek zarządu tej spółki Grzegorz Polaniecki. - Upadłość tak dużego podmiotu spowoduje zmiany na światowym rynku turystycznym. Część turystów przejmą nasi zagraniczni partnerzy, dlatego uważamy, że dla nas także będzie to szansa na rozwój. Widzimy też zapotrzebowanie na dodatkowe loty, które mają pomóc w powrocie turystów z wakacji.Źródło: Rzeczpospolita

Komentarze