Maszyna tanich linii Aerofłotu lecąca rejsem z Moskwy do Giumri w
Armenii zawadziła ogonem o pas startowy. Na pokładzie było 173
pasażerów. Linie zapewniają, że ofiar nie ma.
Samolot rosyjskich linii Pabieda (Zwycięstwo) zaliczył nocą twarde
lądowanie na lotnisku Szirka w drugim co do wielkości mieście Armenii -
Giumri. Według wyjaśnień, które gazeta RBK uzyskała u przewoźnika, Boeing 737-800 miał zahaczyć ogonem podczas odejścia na drugi krąg. Po
co samolot miał podchodzić do lądowania dwa razy, tego linie nie
wyjaśniają.
Po oczekujących na odlot do Moskwy pasażerów przyleciał zapasowy
samolot Pobiedy. Przewoźnik zapewnia, że żadna ze 173 lecących do
Armenii osób, nie ucierpiała.
RBK przypomina, że 16 sierpnia wylot samolotu tych samych linii z
Mineralnych Wód do Moskwy został przesunięty o 4 godziny, gdyż do
silnika dostał się ptak. Stało się to następnego dnia po tym jak twarde
lądowanie na polu kukurydzy pod Moskwą miał airbus A-321 Uralskich
Linii Lotniczych. Maszyna zderzyła się ze stadem czajek.
Linie Pabieda to tanie linie należące do narodowego przewoźnika
rosyjskiego, Aerofłotu. Od 2016 r. wykonują 10 rejsów dziennie do
ormiańskiego Giumri. Na początku sierpnia przewoźnik zapowiedział
wstrzymanie sprzedaży biletów do tego miasta, ale szybko je wznowił.
„Lotnisko w Giumri obiecało zrobić wszystko w sprawie kontroli jakości procesu tankowania samolotów” - wyjaśnili Rosjanie.
Co było przyczyną obecnego incydentu ma wyjaśnić dochodzenie komisji wypadków lotniczych. Źródło: rp.pl
Komentarze
Prześlij komentarz