Hongkong zamyka lotnisko przez protesty

Lotnisko Cathay Pacific w Hongkongu stanęło w związku z eskalującymi protestami mieszkańców miasta. Wszystkie loty w poniedziałek zostały odwołane. Władze lotniska były zmuszone odwołać wszystkie loty zaplanowane na poniedziałek 12 sierpnia. Przyczyną są protesty - demonstranci już od czterech dni zajmują budynek głównego terminalu. Jak donosi Bloomberg, cała odprawa biletowo-bagażowa została rano wstrzymana. Jedyne loty, które się odbędą, to te, w których pasażerowie zdążyli już przejść przez odprawę. Lotnisko przyjmie też samoloty, które są już w drodze do Hongkongu. Na miejsce przybyła policja, która nakazała protestującym opuszczenie lotniska. Użyto wobec nich w ramach ostrzeżenia gazu łzawiącego. Według policji na lotnisku w Hongkongu - jednym z najruchliwszych na świecie - znajduje się obecnie około pięciu tysięcy protestujących. W zeszłym roku port lotniczy obsłużył 75 milionów pasażerów.Tysiące ubranych na czarno demonstrantów zgromadziło się na lotnisku jeszcze w piątek. Protest miał potrwać trzy dni i zakończyć się w niedzielę wieczorem. Protestujący nie opuścili jednak lotniska, powodując potężne utrudnienia dla podróżujących. Akcje portu lotniczego spadły w ostatnim tygodniu do najniższego poziomu od dekady, nurkując do 5,89 dolara hongkońskiego za akcję. Rząd zaplanował konferencję prasową na poniedziałek, na godzinę 17.15 lokalnego czasu, na której ma wyjaśnić, jak będzie wyglądała praca portu lotniczego w najbliższych dniach. W ubiegłym tygodniu niemal całe miasto stanęło przez protestujących. Zablokowane zostały między innymi główne drogi, zamknięto też urzędy miejskie, szkoły i niektóre firmy prywatne.Protesty rozpoczęły się w czerwcu tego roku i są największym tego typu strajkiem w historii Hongkongu. Mieszkańcy protestują przeciwko wprowadzeniu przez rząd projektu ustawy, która umożliwiłaby ekstradycję obywateli Hongkongu podejrzanych o przestępstwo do krajów i regionów, z którymi kraj nie ma podpisanych umów ekstradycyjnych, na przykład do Chin.Źródło: rp.pl na podst. Bloomberga

Komentarze