To już bardziej niż pewne, że B737 MAX nie powrócą do eksploatacji co najmniej do stycznia 2020 r., ponieważ amerykańscy i europejscy regulatorzy cały czas rozszerzają zakresy kontroli bezpieczeństwa w programach B737 - donosi Wall Street Journal (WSJ).
Eksperci i analitycy branży lotniczej twierdzą, że linie lotnicze muszą się przygotować na bardzo długie opóźnienia powrotu 737 MAX, ponieważ FAA i EASA zobowiązały się rozwiązać wszystkie znalezione kwestie dotyczące bezpieczeństwa, zanim pozwolą samolotom wrócić do wykonywania rejsów z pasażerami - poinformował The Wall Street Journal.
Od początku uziemienia MAX-ów, Boeing nigdy nie potwierdził żadnego oficjalnego harmonogramu powrotu maszyn, ale kontrole FAA i EASA wielokrotnie opóźniały ich postępy dzięki rosnącej liście zagadnień, którymi musi się zajmować producent. Mówi się, że niektóre kontrole i zalecenia obejmują również wcześniejsze modele 737 z rodziny Next-Generation. Po przygotowaniu wszystkich poprawek Boeing będzie potrzebował zgodę FAA i EASA, które muszą je zatwierdzić, ale także i linii lotniczych, które muszą wprowadzić własne procedury techniczne zaimplementowania tych poprawek w swoich flotach. To może zająć kolejne cenne miesiące, podobnie jak wznowienie dostaw produkowanych obecnie samolotów B737 MAX, których amerykański producent powoli nie ma gdzie ustawiać. Źródło: Rynek Lotniczy
Komentarze
Prześlij komentarz