Konieczność uziemienia B737 MAX Boeing wstępnie wycenił na 4,9 miliarda dolarów

rys.  Financial Times
Konieczność uziemienia B737 MAX Boeing wstępnie wycenił na 4,9 miliarda dolarów. Główny składnik tej kwoty to potencjalne odszkodowania dla przewoźników. Kolejny miliard to straty spowodowane spowolnieniem produkcji Maxów To oznacza, że w drugim kwartale zysk Boeinga zmieni się w stratę, a w najlepszym razie wyniesie 0. Oficjalne wyniki finansowe za okres marzec-czerwiec 2019 Boeing poda w przyszłym tygodniu. W opublikowanym oświadczeniu amerykański koncern informuje również, że według obecnie posiadanej najlepszej wiedzy Maxy powinny powrócić do latania w ostatnim kwartale 2019 roku. To znacznie bardziej optymistyczna informacja w porównaniu z tą, która wyciekła z Federal Aviation Authority (FAA) z której wynikało, że ma to być pierwszy kwartał 2020. Kryzys Maxów zaczął się 13 marca 2019 roku po tym, jak regulatorzy ruchu lotniczego uziemili maszyny tego typu na całym świecie w wyniku dwóch katastrof – 29 października w Indonezji i 10 marca w Etiopii. Zginęło wówczas 346 pasażerów i członków załogi dwóch B737 MAX. Jak się okazało, powodem w obu przypadkach było wadliwe zaprogramowanie autopilota, który uporczywie obniżał nos maszyny wkrótce po starcie (system MCAS). Tymczasem początkowo producent usiłował zrzucić odpowiedzialność na niedostatecznie – jego zdaniem - wyszkolenie pilotów. Podczas prac nad naprawą MCAS wyszły jeszcze inne niedoróbki, a jednocześnie okazało się, że FAA udzieliła Boeingowi bardzo daleko posuniętych kompetencji i w dużej mierze to producent samodzielnie „certyfikował” swój produkt. Przy powrocie maszyny FAA pracuje wspólnie z regulatorami z całego świata, w tym z Europejską Agencją Bezpieczeństwa Lotniczego EASA.Boeing boryka się teraz z największym kryzysem w swojej historii, bo w dużej mierze stracił wiarygodność. Drastycznie zmniejszyły się także zamówienia Maxów, a ich produkcja spadła z 52 do 42 miesięcznie. Teraz prezes koncernu Dennis Muilenburg zapewnia, że w powrocie Maxów do operacji najważniejsze jest bezpieczeństwo załóg i pasażerów, którzy nimi polecą.Boeing, a początkowo także i FAA informowały, że kryzys Maxów nie potrwa długo. Samoloty miały wrócić początkowo w maju, potem w czerwcu, sierpniu, we wrześniu i te terminy cały czas Boeing przesuwał. Na świecie uziemionych jest dzisiaj ponad 500 B737 MAX. 350 z nich zostało już doręczonych. W Polsce pięć takich maszyn ma LOT i dwie Enter Air. Teraz Boeing już nie informuje, tylko „ma nadzieję”, że uda się je uruchomić w ostatnim kwartale 2019 roku. Ale zastrzega się jednocześnie, że ta data nie jest ostateczna i może ulegnąć przesunięciu. Ten termin w wątpliwość poddał także Departament Transportu USA, który wątpi, aby Maxy miały polecieć w tym roku. Według Boeinga taki rozwój sytuacji oznaczałby kolejne straty finansowe.Źródło: rp.pl

Komentarze