Air France chce całkowicie wycofać Airbusy A380 ze swojej floty

Air France chce wycofać całkowicie flotę Airbusów A380. Przewoźnik, który zaprezentuje swoje wyniki finansowe pod koniec lipca, ma ogłosić także zamówienie samolotów wąskokadłubowych prawdopodobnie airbusów A220 i A320neo – donosi francuska gazeta La Tribune.Koniec lipca będzie bogaty w wiadomości od Air France. Poza wynikiem referendum Związku Zawodowego Pilotów Liniowych (SNPL) w sprawie rozwoju taniej zależnej spółki Transavia, które planowane jest na 31 lipca, zarząd planuje ogłosić zamówienia samolotów wąskokadłubowych podczas prezentacji wyników finansowych Air France-KLM, która odbędzie się tego samego dnia. Wszystko to pod warunkiem, że negocjacje z producentami samolotów dobiegną końca. Oczywiście nie wszystkie zamówienia mogą być ogłoszone tego dnia. Będzie to zależało od złożoności negocjacji w kwestii danego typu, ale Air France planuje odświeżenie floty wąskokadłubowej. W grę wchodzi zamówienie airbusów A220-300 oraz A320neo. Szczególnie przewoźnik chce wycofać A318 i A319, które idealnie mogłyby zostać zastąpione przez A220-300, który jest prawie o 30 proc. tańszy od wspomnianych airbusów. A320neo i A321neo miałby zastąpić flotę starzejących się A320 i A321. Obecnie flota przewoźnika składa się z 223 samolotów: 18 airbusów A318, 33 A319, 43 A320, 20 A321, 15 A330, pięciu A340-300, 10 A380, 70 boeingów B777-200/300ER oraz dziewięciu B787-9 Dreamliner. Przewoźnik oczekuje na dostawę 30 samolotów szerokadłubowych: trzech boeingów B787-9 oraz 27 airbusów A350-900.Już w listopadzie 2018 r. Air France informowało, że będzie ograniczać flotę A380. Teraz wiemy, że na koniec tego roku z floty odejdą trzy A380, a do 2023 lub 2024 roku przewoźnik chce latać tylko siedmioma takimi maszynami, w których zainwestuje w lekki retrofit kabiny. Ben Smith, prezes Air France, preferuje mniejsze samoloty, które generują wyższe zyski. Co więcej, podobno jest przytłoczony wieloma problemami z funkcjonowaniem kabiny, ponieważ każdego tygodnia, któryś z A380 ma usterki na pokładzie i nie jest w stanie obsługiwać rejsów. Przewoźnik chce uniknąć kosztów całkowitej renowacji kabin, a także bardzo drogich przeglądów technicznych, które należy wykonać na tych samolotach. Dlatego prezes linii woli je wycofać i zastąpić nowymi samolotami, na których można popracować nad rozwojem produktu pokładowego. Źródło: Rynek Lotniczy

Komentarze