We czwartek, 23 maja w Montrealu Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników
Powietrznych (IATA) spotka się z 28 liniami lotniczymi, które w swojej
flocie mają B737 MAX.
Na ten sam termin amerykańska Federalna Agencja Lotnictwa
(FAA) oraz Boeing zaprosiły do Texasu 50 regulatorów rynków lotniczych,
aby im przekazać informacje o zmianach, jakie Boeing wprowadził w
oprogramowaniu tych maszyn.LOT otrzymał takie zaproszenie od IATA i nasi przedstawiciele polecą do
Montrealu – mówi Jakub Panek z biura prasowe LOT. Polski przewoźnik ma 5
takich maszyn odstawionych na płycie Lotniska Chopina w Warszawie. 2
Maxy zaparkował na tej samej płycie największy czarterowy przewoźnik w
Polsce – Enter Air. Polski Urząd Lotnictwa Cywilnego będzie
reprezentowany przez unijną agencję bezpieczeństwa Lotniczego EASA. IATA
jednak zastrzega się ,że po spotkaniu nie będzie żadnych oficjalnych
informacji. Do tego samego zobowiązali się regulatorzy rynków
lotniczych. To oznacza,że pierwsze konkrety będzie można usłyszeć
dopiero w Seulu 1 czerwca, podczas dorocznej konferencji IATA, na którą
przyjeżdżają przedstawiciele wszystkich 290 linii członkowskich, oraz
największe światowe firmy związane z branżą lotniczą. Będzie tam również
prezes Boeinga, Dennis Muilenburg.Obydwa spotkania są pierwszym poważnym krokiem w kierunku przywrócenia
Maxów do latania. Do tego czasu jeszcze Boeing musi przedstawić FAA
propozycje zmian w oprogramowaniu Maxów, oraz konkretne informacje
dotyczące szkolenia pilotów. Jak na razie Maxy są uziemione ponad 2
miesiące i mało który przewoźnik liczy na to,że maszyny wrócą do
operacji przed końcem sezonu letniego, chociaż Amerykanie optymistycznie
wstawiają je do siatki już w sierpniu. Tyle,że jest oczywiste :
zagraniczni regulatorzy ruchu (zwłaszcza Chińczycy i UE) będą znacznie
bardziej rygorystyczni, niż FAA. Z drugiej jednak strony agencja zarzeka
się, że surowo potraktuje producenta, któremu wcześniej udzielała
daleko idących kompetencji. — Nie pozwolimy,żeby B737 MAX zaczęły latać
po Stanach Zjednoczonych, dopóki nie będziemy mieli pełnego przekonania,
że jest to bezpieczne – mówił Daniel Elwell, po prezesa FAA. Nie był
jednak w stanie odpowiedzieć na pytanie jak długo może potrwać analiza
propozycji Boeinga.FAA powołała w związku z dwoma katastrofami Boeingów specjalną grupę
ekspertów, która jest nazywana „trzecią parą oczu". Teraz agencja
uznała, że posiada wystarczające informacje, aby móc je przekazać
światowym agencjom.Źródło: rp.pl
Komentarze
Prześlij komentarz