Air France-KLM osiągnęła w 2018 r. wyniki gorsze z powodu strajku pilotów i wzrostu cen paliwa

Air France-KLM osiągnęła w 2018 r. wyniki gorsze z powodu strajku pilotów i wzrostu cen paliwa, w tym roku zamierza zwiększyć efektywność po rządami nowego prezesa z Kanady i pogłębić współpracę obu linii W IV kwartale grupa zmniejszyła zysk operacyjny EBITDA o 20 proc. do 776 mln euro z powodu drożejącego paliwa, mimo zwiększenia obrotów o 4,2 proc. do 6,54 mld. Przewozy wzrosły o 3,4 proc. do 24,46 mln osób, a koszty paliwa o 451 mln euro. W całym roku zysk ten zmalał o 31 proc. o 1,33 mld, nieco poniżej spodziewanej średniej 1,37 mld, a obroty wzrosły o 2,5 proc. do 26,5 mld. Grupa przekroczyła pułap przewozu 100 mln pasażerów.Kanadyjczyk Benjamin Smith, który przybył do Paryża we wrześniu zażegnał w zarodku konflikt, jaki nabrzmiewał ze strony holenderskiego partnera potwierdzając na stanowisku prezesa KLM Pietera Elbersa mającego poparcie holenderskich polityków i związków zawodowych - podkreślił Reuter. Smith obiecał lepszą koordynację wykorzystania sieci i floty po pokonaniu oporów Holendrów przed większą integracją. Stworzył wokół siebie ekipę szefów z Elbersem, dyrektor generalną AF Anne Rigail i dyrektorem finansowym grupy Frederikiem Gagey.W samej AF udało mu się w ciągu kilku miesięcy dojść do porozumienia z pilotami, którzy zdecydowanie poparli nową umowę zbiorową, kończąc konflikt, który kosztował grupę 335 mln euro. "Te pierwsze osiągnięcia torują drogę naszej ambicji odzyskania wiodącej pozycji w Europie i na świecie"- oświadczył Smith. Teraz ma wolne ręce w zwiększaniu synergii harmonizacją floty, sieci połączeń i umów handlowych, grupując zakupy i wykorzystując dane o klientach. W ramach zbliżenia obu linii Smith wejdzie do rady nadzorczej KLM, najlepiej działającej w grupie.Nie wszystko jednak wygląda tak różowo, bo w tym roku grupa będzie mieć do czynienia z niepewnymi warunkami geopolitycznymi i ze wzrostem cen paliwa. Dyrektor finansowy Gagey uprzedził, że jednostkowy przychód będzie nadal ujemny w I kwartale, po spadku o 0,1 proc. w IV kwartale. Wyciągnął taki wniosek na podstawie obecnego poziomu rezerwacji, mniejszy również z powodu późniejszej Wielkanocy. W ramach poprawy skuteczności obie linie muszą poprawić punktualność i zadowolenie klientów, bo w ubiegłym roku poniosły wysokie koszty odszkodowań. To główne zadanie Anne Rigail, która odpowiadała za obsługę klientów. W 2019 r. grupa przewiduje ostrożnie wzrost mocy przewozowych pasażerów o 2-3 proc. przy poprawie w Transavii o 9-11 proc. Chce zmniejszyć swe koszty o 1 proc. w stałych warunkach i cenach paliwa, ale te ostatnie zwiększą rachunek o 650 mln euro do 5,6 mld, bo wygaśnie część zabezpieczeń przed wahaniem cen (hedging). Źródło: rp.pl

Komentarze