Pożar na pokładzie podczas startu Airbusa A321-200

Airbus A321-200 linii lotniczych China Southern Airlines wystartował w niedzielę z Penang (Malezja), by dotrzeć do Guangzhou (Chiny). Lot został przerwany tuż po poderwaniu samolotu z pasa startowego, gdy na pokładzie pojawiły się kłęby dymu. Okazało się, że zapalił się powerbank - przenośna ładowarka do telefonów. Pożar ugaszono, ale piloci zdecydowali się na powrót na lotnisko. Jeden z pasażerów w bagażu podręcznym, umieszczonym w schowku tuż nad siedzeniami, przewoził powerbank. To właśnie przenośne źródło energii pozwalające ładować telefony komórkowe i inne urządzenia elektroniczne było przyczyną pożaru. Do zdarzenia doszło w niedzielę rano, tuż po tym, jak samolot poderwał się już w powietrze. Załodze chińskiego przewoźnika udało się ugasić pożar, ale piloci zdecydowali, że zawrócą na lotnisko w Penang. Wcześniej musieli jednak wypalić paliwo, by bezpiecznie wylądować. Po dwóch godzinach, o 11:35 czasu lokalnego (18:35 czasu polskiego), samolot bezpiecznie wylądował. Po ocenie zniszczeń spowodowanych przez płonący powerbank i sprawdzeniu stanu maszyny uznano, że może ona ponownie wzbić się w powietrze. Lot do Guangzhou opóźnił się o ponad 13 godzin.Do podobnego zdarzenia w samolocie tych samych linii lotniczych doszło w lutym. Podczas boardingu na pokładzie samolotu China Southern Airlines ogniem zajął się jeden z bagaży podręcznych. Stewardessy i pasażerowie natychmiast zaczęli gasić płomienie wodą i sokiem. Okazało się, że w środku wybuchł powerbank. Jak ustalili śledczy, w chwili wybuchu nie był podłączony do prądu, nie ładował też żadnego innego urządzenia. Źródło: polsatnews.pl, The Aviation Herald

Komentarze