Historia zamiaru utworzenia spółki przez Embraera i Boeinga przypomina długi serial telewizyjny

Historia zamiaru utworzenia spółki j.v. przez Embraera i Boeinga przypomina typowy brazylijski serial telewizyjny nazywany tasiemcem z racji swej długości. Sędzia Victor Giuizo Neto z Sao Paulo wydał ponownie zakaz proponowanej sprzedaży Amerykanom 80 proc. działu samolotów cywilnych Embraera, bo zakwestionował jakąkolwiek wartość pozostałych 20 proc. brazylijskiej firmy po całej operacji. „Brutalna asymetria w strukturze udziałów tej spółki nie pozwala utworzyć jej bez naruszenia podstawowego interesu narodowego” - napisał w uzasadnieniu. Poprzedni zakaz wydał wcześniej w grudniu w reakcji na pozew zbiorowy 4 deputowanych z lewicowej Partii Pracujących. Został on jednak szybko uchylony przez sąd apelacyjny.Obecny werdykt jest reakcją na pozew zbiorowy związku zawodowego Embraera z Sao Jose dos Campos. Prokuratura i resort pracy sprawdzają. czy związanie się Embraera z Boeingiem może doprowadzić do zmniejszenia zatrudnienia w brazylijskiej firmie. Z kolei jedna z firm inwestycyjnych zakwestionowała tworzenie spółki, bo jej zdaniem umowę w tej sprawie należy zawrzeć po rozpisaniu publicznego przetargu.Embraer zamierza wypłacić akcjonariuszom 1,6-1,7 mld dolarów nadzwyczajnej dywidendy z pieniędzy pozyskanych od Boeinga - podał dziennik „Valor Economico”. Ogłosi o tym na spotkaniu z nimi po zatwierdzeniu umowy przez rząd. Odrębnie Embraer podał o otrzymaniu od Republic Airways zamówienia na 100 samolotów odrzutowych. Źródło: rp.pl

Komentarze