Amerykański urząd lotnictwa FAA nie podjął nowego śledztwa w sprawie bezpieczeństwa w samolotach B737 MAX

Amerykański urząd lotnictwa FAA zaprzeczył informacji prasowej, że podjął nowe śledztwo dotyczące analiz systemów bezpieczeństwa w samolotach B737 MAX przeprowadzonych przez Boeinga w ostatnich latach, w związku z katastrofą samolotu Lion Air 29 października. „Wall Street Journal” poinformował, że FAA sprawdza szczegóły dotyczące danych o bezpieczeństwie i wnioski producenta przedstawione wcześniej urzędowi w ramach procedury certyfikacji modeli B737 MAX 9 i MAX 9. „FAA nie prowadzi odrębnego postępowania wyjaśniającego kwestii bezpieczeństwa od prowadzonego śledztwa katastrofy samolotu Lion Air, w którym uczestniczymy my, amerykański urząd bezpieczeństwa transportu NTSB i przedstawiciele władz indonezyjskich. Jak mówiliśmy wcześniej, wydaliśmy dyrektywę żeglowności i będziemy nadal podejmować odpowiednie działania oparte na tym, czego dowiemy się ze śledztwa. To nie zmieniło się” — stwierdza komunikat urzędu. FAA i Boeing oceniają w dalszym ciągu konieczność zmian projektowych oprogramowania i/lub innych elementów w samolocie, w tym procedur operacyjnych i szkolenia w miarę, jak dowiemy się więcej z prowadzonego śledztwa — dodał urząd. Procedury operacyjne i szkolenie pilotów do B737 MAX mogą również zmienić się, gdy FAA i Boeing dowiedzą się więcej ze śledztwa — stwierdził urząd lotnictwa. Akcje Boeinga straciły we wtorek 2,1 proc. z powodu zaniepokojenia, że najnowsza wersja najlepiej sprzedających się samolotów miała katastrofę Indonezyjczycy prowadzący śledztwo podali, że w podręczniku lotów nie było opisanych działań w razie groźby katastrofy, mających pomagać pilotom w unikaniu nadmiernej reakcji na wypadek utraty danych o kącie natarcia. Zażądali większego szkolenia pilotów MAX-ów. Związek pilotów w USA stwierdził, ze nic mu nie wiadomo o nowym systemie zapobiegania przeciągnięciu.Dotychczas główna uwaga skupiała się na możliwym problemie z serwisowaniem samolotu, w tym na wadliwym czujniku kąta natarcia, którego dane pozwalają utrzymać samolot we właściwym kącie do strumieni powietrza i zapobiec przeciągnięciu go. Informacje uzyskane z rejestratora lotów skłoniły FAA do wydania nadzwyczajnej dyrektywy ostrzegającej pilotów, że komputer w B737 MAX może zmusić samolot do nagłego schodzenia do 10 sekund nawet przy ręcznym sterowaniu nim, co utrudnia kontrolę nad nim. Piloci mogą zatrzymać tę automatyczną reakcję naciskając 2 przyciski, jeśli system zachowuje się nieoczekiwanie — stwierdziła dyrektywa. Pojawiła się jednak kwestia, na ile piloci są przygotowani na taką automatyczną reakcję i jak dużo czasu mają na zareagowanie.Prezes Boeinga. Dennis Muilenburg powiedział w Fox Business Network, że koncern „udziela wszelkich informacji potrzebnych do bezpiecznego prowadzenia naszych samolotów”, a MAX to bardzo bezpieczny samolot. „Na podstawie tysięcy godzin testowania, ocen, symulacji i udzielania informacji nasi piloci muszą bezpiecznie kierować naszymi samolotami. W pewnych przypadkach awaryjnych, gdy czujnik kąta natarcia poda niedokładne informacje, istnieje procedura poradzenia sobie z tym” — dodał Muilenburg. Wstępny raport o przyczynach spadnięcia do morza samolotu z 189 osobami na pokładzie ma być opublikowany 28 lub 29 listopada.Źródło: rp.pl

Komentarze