Teraz związek Solidarność powalczy z Ryanairem

Polskie załogi Ryanaira do tej pory nie walczyły o swoje prawa, ale dzisiaj polscy i zagraniczni pracownicy personelu pokładowego tego przewoźnika założyli związek zawodowy pod nazwą CWR Cabin Crew Union, afiliowany przy NSZZ Solidarność Związkowcy z Polski, tak samo jak ich koledzy z innych krajów, z których operuje Ryanair domagają się lepszych warunków pracy i wyższych płac. Ich głos będzie się liczył, ponieważ rynek polski jest jednym z najszybciej rosnących w siatce Ryanaira, a przewoźnik jest największym przewoźnikiem w Polsce. Prezes Ryanaira podczas negocjacji z pilotami irlandzkimi groził im nawet, że jeśli będą się upierali przy swoich postulatach, przeniesie część operacji i samolotów z Dublina do Warszawy. W odpowiedzi federacje związków zawodowych pracowników transportu ITF (International Transport Workers Federation) i ETF (European Transport Workers Federation) oskarżyli go o dumping społeczny. Teraz Stephen Cotton, sekretarz generalny ITF bardzo chwali posunięcie polskich kolegów. "Gratulujemy załogom zbazowanym w Polsce tego wielkiego osiągnięcia. To inspiracja i przykład dla wszystkich pracowników, że powinni się wzajemnie popierać w walce przeciwko nieuczciwemu traktowaniu. ITF i ETF wspierają pracowników branży transportowej gdziekolwiek jest taka potrzeba, tak aby uzyskali uczciwe warunki zatrudnienia. Oczekujemy, że zarząd Ryanaira to zrozumie i nie będzie uciekał się do sztuczek prawnych, które spowodują, że problemy pozornie znikną. Jedyną drogą do postępu w tej kwestii jest wprowadzenie spójnego modelu zatrudnienia, który będzie w interesie wszystkich zainteresowanych" – napisał Cotton. - Powstanie CWR Cabin Crew Union jest milowym krokiem w walce przeciwko dumpingowi socjalnemu w branży lotniczej. Ryanair jest znany z tego, że stosował najgorsze z możliwych zasady zatrudnienia. W tej chwili już stało się jasne, że przeprowadzka na inny rynek nie pozwoli uniknąć zobowiązań wobec pracowników - komentuje sekretarz generalny ETF Eduardo Chagas.Jednocześnie jest to jasny komunikat dla wszystkich firm stosujących dumping socjalny w sektorze transportowym: pracownicy w krajach europejskich nie pozwolą, aby nastawiać ich przeciwko sobie. I nie ustaniemy w udzielaniu wsparcia zatrudnionym w Europie, którzy walczą przeciwko stosowaniu takich praktyk - dodaje. Głos polskich załóg może być bardzo ważny już niedługo, ponieważ personel pokładowy Ryanaira w Hiszpanii, Portugalii, Belgii, Holandii i Włoszech zapowiedział protest na 28 września, ostrzegając, że ponownie dojdzie do chaosu w siatce przewoźnika. "Żadnego chaosu nie będzie" - zaprzecza tymczasem Ryanair w oświadczeniu przysłanym prasie. "Informacje o strajku rozpowszechniane przez belgijski związek CNE są nieprawdziwe". - Informacje o strajku rozpowszechniane przez belgijski związek CNE są nieprawdziwe" – czytamy w oświadczeniu. Tymczasem akcję protestacyjną poparli dzisiaj na spotkaniu w Brukseli także przedstawiciele związków z pozostałych 4 krajów. Ryanair przy okazji zapewnia, że jeśli mimo wszystko dojdzie do „nieudanego strajku", to tak jak miało to miejsce w Niemczech wczoraj wszyscy pasażerowie, którzy mieli bilety na odwołane loty, zostaną poinformowani o możliwościach zmiany w podróży, a ich loty będą odwołane wcześniej. 12 września, kiedy pracy odmówiło 70 proc. pilotów zbazowanych w Niemczech Ryanair został zmuszony do odwołania 150 z 400 lotów z i do 16 baz niemieckich, w tym 5 rejsów z i do Krakowa i Modlina.Źródło: rp.pl

Komentarze