Ameryce grozi brak pilotów

Linie lotnicze, urzędy centralne i placówki akademickie muszą podjąć współpracę w rozwiązaniu grożącego w najbliższych latach niedoboru pilotów cywilnych i wojskowych oraz innych pracowników lotnictwa — stwierdzono w Waszyngtonie - Mamy do czynienia z malejącą podażą wykwalifikowanych pilotów, mechaników i techników — oświadczył p. o. prezesa federalnego urzędu lotnictwa FAA, Dan Elwell na branżowym sympozjum zorganizowanym na waszyngtońskim lotnisku. — Istnieje konieczność zrozumienia przez wszystkich powagi i pilnego charakteru tej sytuacji — dodał.Elwell poinformował, że w ciągu ostatniej dekady liczba amerykańskich pilotów awionetek z ważnymi certyfikatami zmalała o 27 proc., a liczba pilotów linii komercyjnych o 21 proc. Boeing przewiduje, że Ameryka Płn. będzie potrzebować do 2037 r. 127 tys. nowych pilotów, i 754 tys. mechaników samolotowych. Minister transportu Elaine Chao powiedziała, że liczba podróżnych na świecie wzrośnie do 7,8 mld w 2036 r. z 4 mld w 2017 r. — Rezultat jest taki, że zasoby pilotów kurczą się. Na nas wszystkich spoczywa więc odpowiedzialność za znalezienie rozwiązań — stwierdziła.Kongres musi do 30 września potwierdzić uprawnienia FAA, albo przynajmniej tymczasowo przedłużyć je. Jedną ze spornych kwestii są wymogi szkolenia pilotów, a także to, czy godziny spędzone w symulatorach lotu można liczyć jako trening za sterami. Sprzeciwia się temu część zwolenników maksymalnego bezpieczeństwa. Minister lotnictwa wojskowego, Heather Wilson powiedziała na tym forum, że oprócz popytu na pilotów cywilnych wojsko także potrzebuje nowych. Stwierdziła, że lotnictwo wojskowe USA ma nieobsadzone 2 tys. etatów pilotów, w tym 1300 pilotów myśliwców. — Musimy działać razem, bo jeśli zaczniemy nawzajem kanibalizować sobie fachowców, to nigdy nie rozwiążemy zasadniczego problemu: kadrowego braku specjalistów lotniczych — powiedziała.Istnieją też inne kwestie związane ze szkoleniem pilotów. — Programy lotnicze w college'ach nie mają dość instruktorów, by uczyć nowych adeptów, którzy natychmiast idą do pracy w liniach lotniczych po zaliczeniu dość czasu w powietrzu — powiedział Elwell. Prezes United Airlines, Oscar Munoz stwierdził na innym forum, że rząd powinien pomóc w finansowaniu szkolenia pilotów. Pasażerowie nie powinni jednak wpadać w panikę. — Jest dziś mnóstwo pilotów, będzie ich mnóstwo w przyszłości, ale musimy się o to zatroszczyć — dodał. Etatom pilotów nie zagraża automatyzacja — uważają przedstawiciele branży. Prezes grupy American Airlines, Doug Parker pomniejszał znaczenie samolotów bezzałogowych w następnych 20 latach. — Autonomiczne samoloty nie są z pewnością tym, nad czym pracuje moja linia czy stara się, by do nich doszło — stwierdził. Szef rady dyrektorów American Airlines, Robert Isom powiedział z kolei, że 75 proc. pilotów tej linii przejdzie na emeryturę w najbliższych 15 latach, w tym 8 tys. w najbliższej dekadzie. Amerykańskie przepisy wymagają, by pilot odchodził na emeryturę w wieku 65 lat.Źródło: rp.pl

Komentarze