W Air France nie chcą Kanadyjczyka jako prezesa

Nowy prezes Air France/KLM jeszcze nie został zatwierdzony, a pilotom już się nie podoba. Bo skoro nie jest Francuzem, to nie będzie bronił interesów Air France. Dziennik „Le Monde” napisał w minionym tygodniu, że rada nadzorcza jest bardzo bliska nominacji Kanadyjczyka, Benjamina Smitha , wiceprezesa w Air Canada na następcę Jean- Marca Janaillaca, który 3 miesiące temu podał się do dymisji po fali wiosennych strajków i odrzuceniu jego planów cięcia kosztów. Smith miałby kontynuować to, co nie udało się jego poprzednikowi. Restrukturyzacja Air France kosztowała już kariery kilku menadżerów, w tym także Alexandre de Juniaca, obecnego dyrektora generalnego IATA. problemem Air France, chociaż nie KLM jest to, że francuska część holdingu nie była w stanie przeprowadzić cięcie kosztów, jakie mają za sobą najważniejsi gracze w Europie - IAG (British Airways, Iberia) oraz Lufthansa. — Może dobrze byłoby sobie wyjaśnić, czego nie potrzebuje Air France, a więc mieliśmy już wystarczająco wielu kandydatów, którzy byli rzecznikami obcych interesów - napisał w „Journal de Dimanche” Paul Farges, który w zarządzie reprezentuje pracowników. Wiadomo jednak, że poparcia pracowników nie uzyska jakikolwiek nowy szef, który skupi się na cięciu kosztów, a nie odbudowie wizerunku i potęgi Air France, jako jednego z głównych graczy na światowym rynku lotniczym. „Czy Francja jest gotowa oddać w obce ręce swoją lotniczą suwerenność w czasach, kiedy wszystkie pozostałe kraje bronią interesów swoich firm” - pytał Farges. Przyznał jednocześnie, że pracownicy nie są bez winy z powodu kłopotów, jakie ma przewoźnik. „Ale z drugiej strony problemy AF tego lata wynikają przede wszystkim z ograniczenia floty w czasach, kiedy inne linie zwiększają i liczbę samolotów i zatrudnienie” - dodał. Największym akcjonariuszem AF jest państwo francuskie (14 proc.), pozostali to Delta Airlines i China Eastern, które mają 8,8 proc. akcji. Reszta udziałowców jest rozproszona. Źródło: rp.pl

Komentarze