Apel policjo o rozwagę dla pilotów lotnictwa cywilnego

Z każdym rokiem turystyka lotnicza staje się coraz bardziej popularna. Kolejne osoby szkolą się, by unieść w niebo swe dziecięce fantazje. Nie zapominajmy, że doświadczenie może być dla nas takim samym ratunkiem jak zgubą. Rutyna bywa największym zagrożeniem, o czym niestety przekonali się w ostatnich dniach doświadczeni piloci z regionu śląskiego. W sobotę (18 czerwca) na ulicy Pułaskiego w Myszkowie pilot wylądował paralotnią na jadącą osobówkę. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że sterujący paralotnią pilot w czasie lotu stracił panowanie nad maszyną, zaczepił o linię wysokiego napięcia i spadł na jadący pojazd, którym podróżowała jedna osoba. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Kilka dni temu w rejonie pszczyńskim doszło innego do zdarzenia. Balonem lecieli podziwiać wschód słońca. Miało nie zabraknąć wrażeń i tak się stało. Czasza balonu zahaczyła o linię energetyczną i zaczęła się palić. Dokładnie tak niecodzienne zgłoszenie przyjął w sobotni poranek (16 czerwca) dyżurny z pawłowickiego komisariatu policji. Uczestnicy balonowej wycieczki z pewnością nie spodziewali się takiego lądowania. Uczestnicy balonowej wycieczki z pewnością nie spodziewali się takiego lądowania. Najważniejsze jednak, że pomimo trudności, szczęśliwego. Nikomu bowiem nic się nie stało. Przybyli na miejsce policjanci ustalili, że ucierpiał jedynie balon, a dokładniej materiał jego czasy. Po zetknięciu z kablami, w których przepływa prąd, doszło bowiem do zwarcia instalacji i tym samym zapalenia balonu. Na szczęście, w tym czasie kosz znajdował się już na tyle nisko, że pięcioosobowa grupa wycieczkowiczów mogła bezpiecznie go opuścić. W związku z tym, że część balonu zawisła na przewodach, niezbędna była również interwencja pogotowia energetycznego i strażaków. w którym balon zahaczył o linię niskiego napięcia. 

Inny przypadek zdarzył się w Katowicach na lotnisku Muchowcu, gdzie silnik w samolocie turystycznym po wystartowaniu uległ awarii i konieczne było nagłe lądowanie. Bezpośrednio po ewakuacji doszło do zapalenia silnika, w wyniku czego samolot uległ częściowemu spaleniu. W tym samym miejscu, kilka dni wcześniej, inny samolot spłonął zaraz po wylądowaniu. W wyniku tych zdarzeń żadna z osób nie odniosła obrażeń. Najczęściej na powstawanie wypadków lotniczych ma wpływ czynnik ludzki. Pomimo wysokich kosztów eksploatacji nie należy bagatelizować stanu technicznego maszyn. Może to nas kosztować zdrowie, a nawet życie. Oczywiście pogoda także znacząco wpływa na funkcjonowanie w przestrzeni powietrznej, jednakże dane Komisji Wypadków Lotniczych potwierdzają, iż przeważnie dochodzi do kombinacji wszystkich trzech czynników. Jeśli planujemy wybrać się na lot balonem, paralotnią czy też samolotem, zweryfikujmy kompetencje pilota. Unikajmy lotów w złą pogodę oraz nie zgadzajmy się na lot maszyną, która wzbudza jakiekolwiek wątpliwości. Czasem lepiej odłożyć w czasie swoje marzenia. Przypominamy, że każdy kto chce rozpocząć swoją przygodę z lotnictwem powinien uzyskać odpowiednie kwalifikacje: uprawnienia, przeszkolenie, dokumenty. Można też skorzystać z ofert przygotowanej przez Aerokluby, gdzie pod okiem fachowca odbędzie się taki lot. Pamiętajmy, że samodzielne próby lotów grożą poważnymi konsekwencjami zarówno prawnymi jak i związanymi z własnym życiem i zdrowiem. Źródło: KWP w Katowicach

Komentarze

Prześlij komentarz