Strajk w Brussels Airlines będzie kontynuowany

Poniedziałkowe negocjacje strajkujących pilotów flagowego belgijskiego towarzystwa lotniczego Brussels Airlines z zarządem spółki zakończyły się wieczorem bez porozumienia. Oznacza to, że w środę strajk będzie kontynuowany. Trzy czwarte lotów linii Brussels Airlines zostało w poniedziałek odwołanych na skutek strajku pilotów, którzy domagają się m.in. wyższych wynagrodzeń. Negocjacje między przedstawicielami pilotów a kierownictwem Brussels Airlines rozpoczęły sie rano. Wieczorem zostały zawieszone po tym, gdy strony nie osiągnęły porozumienia po całym dniu rozmów. Powołując się na przedstawicieli działających w Brussels Airlines związków zawodowych agencja Belga podała, że rozmowy mają zostać wznowione w środę rano w głównej siedzibie firmy. Zdaniem związkowców, poniedziałkowe propozycje zarządu skierowane do pilotów były "słabe". Linie Brussels Airlines nie chciały komentować w poniedziałek wieczorem efektów negocjacji. Według gazety "La Libre", w środę, podobnie jak w poniedziałek, odwołanych może zostać również trzy czwarte lotów. Konsekwencje strajku objęły ponad 60 tys. pasażerów. Brussels Airlines skontaktowały się z 55 tys. z nich; większość otrzymała nową rezerwację lotu, podczas gdy część podróżujących otrzyma zwrot pieniędzy za bilety. Etienne Davignon, prezes spółki SN Airholding (właściciel prawie 100 proc. udziałów w Brussels Airlines) powiedział w poniedziałek, że obecnie trudno oszacować straty wynikające ze strajku, gdyż do końca nie wiadomo, ilu pilotów weźmie w nim udział; wstępnie ocenił je na 10 mln euro. Davignon zapewnił, że spółka będzie prowadziła dialog z pilotami w takich kwestiach jak wysokość płac i warunki pracy. Zaznaczył, że sytuacja linii lotniczych jest w tym roku trudna ze względu m.in. na znaczny wzrost cen paliw. Zapowiedział też, że do "końca czerwca" zaprezentuje program rozwoju firmy. SN Airholding od grudnia 2016 roku jest wyłączną własnością niemieckiej Lufthansy. (PAP)

Komentarze