Boeing kontra Bombardier

W najbliższy piątek (26 stycznia) Komisja Handlu Międzynarodowego (ITC) rozstrzygnie spór między Boeingiem i Bombardierem. Termin orzeczenia przesunięto o jeden dzień ze względu na zamknięcie budżetu (shutdown). ITC, która nadzoruje przepisy prawne dotyczące handlu towarami w Stanach Zjednoczonych, zdecyduje, czy poprze zalecenie resortu handlu o nałożeniu na amerykańskich przewoźników prawie 300 proc. cła na samoloty serii CS Bombardiera. Boeing zwrócił się z takim wnioskiem, bo stwierdził, że nielegalne subwencje władz kanadyjskich dla Bombardiera pozwoliły na dumping cenowy przy sprzedaży maszyn. Za przykład posłużyła mu transakcja Bombardiera z Delta Airlines zawarta w 2016 roku. Linie miały kupić CSeries, płacąc Bombardierowi za każdy samolot po 20 milionów dolarów, choć cena katalogowa maszyny wynosi ok. 32 miliony dolarów. W opinii Boeinga wsparcie Bombardiera przez kanadyjskie władze osłabiło konkurencyjność samolotów 737. Bombardier odpowiedział jednak, że potężny portfel zamówień na maszyny konkurenta, w tym MAX-y, sugeruje zgoła coś innego. Także analitycy twierdzą, że argumentacja Boeinga jest trudna do obronienia, bo nie wytwarza on porównywalnych samolotów i nie uczestniczył w rozpisanym przez Deltę przetargu. Bombardier właśnie wystąpił do ITC z wnioskiem o uznanie nowego samolotu E190-E2 brazylijskiego Embraera za konkurenta na rynku maszyn 100-150 miejscowych, bo po ostatnich usprawnieniach zwiększono jego zasięg. ITC uważała dotąd jedynie odrzutowce na 110-130 miejsc i o zasięgu 2900 mil morskich lub większym za konkurentów dla B737 Boeinga. E190-E2, który wchodzi na rynek w tym roku i zabiera ok.100 osób nie wzięto pod uwagę z racji krótszego zasięgu. Zagranie Bombardiera jest tym bardziej ciekawe, gdy weźmiemy pod uwagę, że brazylijski Embraer prowadzi rozmowy z Boeingiem na temat ewentualnej fuzji. (Rynek Lotniczy)

Komentarze