Stolica Niemiec wciąż czeka na nowe lotnisko

 
Premierzy krajów związkowych Berlina i Brandenburgii spotkali się dziś by omówić przyszłość budowy międzynarodowego portu lotniczego Berlin Brandenburgia im. Willy'ego Brandta. W listopadzie spekulowano, że lotnisko uda się uruchomić dopiero w 2021 roku, a nie w 2019 roku. Dziennik "Der Tagesspiegel" napisał, że z ekspertyz technicznych termin wcześniejszy jest "niemożliwy do utrzymania". Eksperci badający północną część budynków lotniska wykryli wady w działaniu systemu wentylacyjnego. Za nie nadające się do użytku uznano także natryski wody uruchamiane w przypadku pożaru, oświetlenie awaryjne i system alarmu przeciwpożarowego - czytamy w "Tagesspieglu". Budowa lotniska rozpoczęła się w 2006 roku. Pierwsze samoloty rejsowe miały z niego wystartować na jesieni 2011. Tymczasem mamy zimę roku 2017 i wciąż nie wiadomo, kiedy ten nowy port lotniczy Berlina, trzeci co do wielkości w Niemczech po Frankfurcie nad Menem i Monachium, zostanie otwarty pisze "Deutsche Welle". Po kompromitującej serii usterek technicznych i wielokrotnym przesuwaniu terminu oddania nowego lotniska do użytku, nie brakuje głosów twierdzących, że nigdy do tego nie dojdzie. Dyrektor portu BER Engelbert Lütke Daldrup jeszcze w tym tygodniu ma podać nowy termin jego otwarcia. ER miał kosztować 2 mld euro. Do tej pory ta pechowa inwestycja pochłonęła 6,5 mld euro i z góry można powiedzieć, że na tym się nie skończy. (rp.pl)

Komentarze