Jest śledztwo w sprawie katastrofy MIG-29

Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie bada okoliczności rozbicia się w poniedziałek samolotu MIG-29. Wszczął śledztwo ws. sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym. Grozi za to do 10 lat więzienia. Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Łukasz Łapczyński poinformował w piątek PAP, że śledztwo zostało wszczęte po analizie materiałów zgromadzonych w toku czynności wykonywanych od poniedziałku. „Służyło to jak najszybszemu zgromadzeniu wszystkich informacji o zdarzeniu oraz zabezpieczeniu dowodów” - dodał. Prokuratura – zaznaczył Łapczyński - będzie ustalała przyczyny zdarzenia i badała, czy było ono wynikiem awarii maszyny, błędu ludzkiego, czy też zbiegu obydwu okoliczności. Jak sprecyzował dotąd zostały przeprowadzone oględziny wraku samolotu oraz okolicy miejsca zdarzenia. Zabezpieczono rejestratory z samolotu jak też dane z innych urządzeń rejestrujących przebieg lotu, zabezpieczono obszerną dokumentację dotyczącą stanu technicznego MIG-a, warunków pogodowych, komunikacji samolot – wieża, realizowanego zadania, uprawnień pilota oraz procesu szkolenia. „Przesłuchano też świadków m.in. kontrolerów ruchu lotniczego, techników obsługujących samolot” - powiedział rzecznik. Na miejscu zdarzenia wspólnie z prokuratorami pracowali też eksperci z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. „Kopie nośników z danymi lotu zostały przekazane ekspertom z Komisji Badania Wypadków Lotniczych, tak by Komisja mogła niezwłocznie podjąć badania we własnym zakresie” – poinformował prokurator. Zapewnił równocześnie, że prokuratorzy będą na bieżąco współpracować z ekspertami z Komisji, a ich ustalenia „w zakresie przyczyny zdarzenia, będą istotnym materiałem dowodowym, pozwalającym na dokonanie jego prawnokarnej analizy”. W czwartek szef MON Antoni Macierewicz poinformował, że niedługo będzie raport Komisji. Podchodzący do lądowania w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim myśliwiec MiG-29 rozbił się w poniedziałek wieczorem w okolicach Kałuszyna na Mazowszu. Samolot pilotował jeden, 28-letni pilot; startował z tego samego lotniska, na którym miał wylądować. W poszukiwaniach pilota udział brało co najmniej 200 osób: Żandarmeria Wojskowa, a także policja, straż pożarna i leśnicy. Został odnaleziony po ok. dwóch godzinach. Po odnalezieniu, pilot został przewieziony do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie. We wtorek zastępca komendanta Wojskowego Instytutu Medycznego płk Jarosław Kowal poinformował, że pilot miał operację stawu skokowego, która przebiegła pomyślnie; pacjent czuje się dobrze. (PAP)

Komentarze