Zarząd linii Air Berlin wystąpił do rządu w Berlinie z prośbą o pomoc finansową

Zarząd linii Air Berlin wystąpił do rządu w Berlinie z prośbą o pomoc finansową. Ma ona posłużyć powołaniu spółki transferowej, w której zostaliby przejściowo zatrudnieni lub przekwalifikowani zwolnieni z pracy członkowie personelu latającego i naziemnego tego przewoźnika, który w połowie sierpnia ogłosił upadłość. Air Berlin chce przeznaczyć na ten cel do 10 mln euro, ale ta suma nie wystarczy na działalność towarzystwa. Prośbę o dotację zarząd upadłej linii skierował na ręce kanclerz Angeli Merkel. Jak podaje agencja Reutersa, zawiera ona także nadzieję na wsparcie finansowe ze strony rządów krajów związkowych, na terenie których Air Berlin prowadzi działalność gospodarczą oraz na dofinansowanie planowanego towarzystwa przez przewoźników, którzy kupią samoloty zbankrutowanego przewoźnika powietrznego. O liście i jego treści poinformowały wcześniej dzienniki "BZ" i "Bild". Zdaniem Air Berlin w towarzystwie transferowym mogłoby znaleźć się ok. 4 tys. pracowników tej linii, a wraz z pilotami do 4,5 tys. osób. Koszty utrzymania tego towarzystwa ocenia się, w zależności od przyjętego modelu jego działalności, na sumę do ok. 65 mln euro. Z dotacji miałyby także zostać pokryte inne świadczenia dla personelu Air Berlin, takie jak składki na różne ubezpieczenia oraz dodatek urlopowy czy dodatek za pracę w dni wolne. Tymczasem rzecznik federalnego ministerstwa pracy oświadczył, że na spełnienie prośby zarządu Air Berlin brakuje podstawy prawnej. Jedyną instytucją publiczną, która mogłaby uczestniczyć w powołaniu towarzystwa transferowego, także w sensie finansowym, jest Federalna Agencja Pracy. Niezrażony tym zarząd Air Berlin prowadzi rozmowy o pomoc finansową z rządami krajów związkowych Berlina, Nadrenii Północnej-Westfalii i Bawarii. W tej chwili samoloty z logo Air Berlin na kadłubie latają tylko dzięki rządowemu kredytowi pomostowemu w wysokości 150 mln euro. Rozmowy z tanim brytyjskim przewoźnikiem powietrznym Easyjet, który wykazuje zainteresowanie zakupieniem od Air Berlin 25 samolotów, wciąż trwają. Poinformował o tym szef Air Berlin, Thomas Winkelmann. To samo odnosi się do rozmów w sprawie przejęcia działu technicznego upadłych linii oraz należącego do Air Berlin towarzystwa Leisure Cargo, specjalizującego się w usługach frachtu lotniczego. Niemcy silnie naciskają na Brytyjczyków na jak najszybsze zawarcie porozumienia, mówiąc im otwarcie, że w razie ich fiaska powrócą do negocjacji z innymi partnerami, na przykład z należącymi do firmy Thomas Cook wakacyjnymi iniami lotniczymi Condor Airlines. Czas nagli. Zarząd Air Berlin chce zakończyć negocjacje do końca przyszłego tygodnia, ponieważ wszystkie loty w barwach tej linii zostaną zawieszone 27 października. Rzecznik linii Condor nie chciał wypowiadać się na temat rozmów z Air Berlin. Być może dlatego, że - jak donosi tabloid "BILD" - w rokowaniach z kierownictwem Easyjet zarząd Air Berlin "w zasadzie doszedł do porozumienia". Do wyjaśnienia pozostały takie sprawy, jak gwarancje ze strony UE, że przejęcie przez Brytyjczyków części floty Air Berlin nie naruszy unijnych przepisów kartelowych oraz przekazanie nabywcy 25 samolotów Air Berlin ich praw do startu i lądowania w różnych portach lotniczych. (DW,dpa)

Komentarze