Umowa między lotniskiem Radom a liniami lotniczymi SprintAir nie zostanie przedłużona

Umowa między lotniskiem Radom a liniami lotniczymi SprintAir nie zostanie przedłużona – podaje lokalne Radio Plus. Tych informacji nie potwierdzają jednak ani przedstawiciele lotniska, ani przewoźnika. Obie strony są jednogłośne i komentują sytuację w ten sam sposób: „rozmowy trwają”. SprintAir oferuję połączenia z radomskiego lotniska od kwietnia 2016 roku. Ostatnia umowa z przedstawicielami portu podpisana została w czerwcu bieżącego roku i obowiązuje do 29 października. Loty zaplanowane na ten dzień są ostatnimi dostępnymi w elektronicznej rezerwacji biletów. Lokalne Radio Plus podaje, że umowa między lotniskiem a SprintAirem nie zostanie przedłużona, a port realizować będzie jedynie loty tzw. general aviation. Jednocześnie Radio Plus podaje, że do końca przyszłego tygodnia ma zostać ogłoszony nowy inwestor dla radomskiego lotniska. Jeszcze we wrześniu informowaliśmy, że najprawdopodobniej będzie to Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”. Radomski port lotniczy właściwie od początku funkcjonowania budzi spore kontrowersje. W kluczowych dla swojego funkcjonowania miesiącach czerwiec – sierpień bieżącego roku (a więc miesiącach wakacyjnych, podczas których ruch na lotniskach rośnie), port obsłużył łącznie 3 124 pasażerów. To mniej niż przed rokiem, gdzie w ciągu trzech analogicznych miesięcy obsłużono łącznie 3 697 osób. Przedstawiciele lotniska gorsze statystyki tłumaczą uboższą siatką połączeń. W ubiegłym roku w sezonie wakacyjnym z lotniska oferowane było aż pięć połączeń – do Gdańska, Wrocławia, Pragi, Berlina i Lwowa. W tegorocznej ofercie pozostały tylko trzy trasy – do Gdańska, Pragi i Lwowa. Wraz z malejącą liczbą pasażerów rosną koszty utrzymania portu. W ubiegłym roku lotnisko odnotowało stratę w wysokości 23,9 mln zł. To znacznie więcej niż w 2015 roku, kiedy strata sięgnęła 17,7 mln zł. Szansą na uratowanie lotniska może być przejęcie lotów nocnych z Lotniska Chopina. Zakaz wykonywania takich lotów prawdopodobnie będzie obowiązywał od przyszłego roku. Zakaz miałby obowiązywać we wszystkie dni tygodnia między godz. 23:30 a 5:30 i dotyczyłby wszystkich operacji lotniczych. Wyjątkiem byłyby loty państwowe, wojskowe, ratownicze czy też sytuacje kryzysowe. Na lotnisku mogłyby też lądować samoloty opóźnione z przyczyn niezależnych od przewoźnika. Ostateczna decyzja w tej sprawie będzie jednak należała do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. (Rynek Lotniczy)

Komentarze