Po decyzji szefa MON dwa wojskowe śmigłowce ratownicze znikną znad Bałtyku

Tylko do końca sierpnia dwa wojskowe śmigłowce ratownicze Mi-14PŁ/R będą patrolowały polskie Wybrzeże – poinformował we wtorek dziennik „Fakt”. Decyzję w tej sprawie podjął już szef resortu obrony narodowej Antoni Macierewicz. Maszyny będą stopniowo wycofywane z powodu remontu i przedłużenia resursu, czyli zdolności użytkowej. W pierwszej kolejności zmodernizowany ma być jeden Mi-14PŁ/R, a po wydłużeniu resursu i powrocie do jednostki, kolejny śmigłowiec. Proces ten potrwa ok. 6 miesięcy na jednym śmigłowcu. Drugi będzie w tym czasie dostępny. Remont i przedłużenie resursu maszyn ma pozwolić na ich eksploatację przez kolejne cztery lata. Do gruntownych modernizacji jednak nie dojdzie. Śmigłowce trafią na remont do Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi oraz do Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych w Warszawie. Mimo to Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej chce trzymać się granicy 42 lat, jeżeli chodzi o maksymalny wiek śmigłowców. Oznacza to, że te maszyny trzeba będzie definitywnie wycofać ze służby w 2021 roku. Wycofywane od września śmigłowce zastąpią Anakondy. Modernizację tych pięciu najstarszych śmigłowców Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej prowadzą zakłady lotnicze PZL-Świdnik na podstawie umowy zawartej z Inspektoratem Uzbrojenia w 2014 roku. Jej celem jest unifikacja wyposażenia, doposażenie w nowy sprzęt śmigłowców W-3RM oraz przebudowa do wersji ratowniczej dwóch śmigłowców wersji transportowej. Wszystkie zmodernizowane śmigłowce mają reprezentować jednolity standard maszyn W-3WARM. Zmodernizowane Anakondy wyposażono między innymi w cyfrowy system sterowania silnikami FADEC – ang. Full Authority Digital Engines Control (w miejsce analogowego), nowe wyposażenie ratownicze oraz nowe kamery termowizyjne sprzężone z reflektorami – tzw. szperaczami. Wszystkie śmigłowce wyposażone będą również w system automatycznej identyfikacji jednostek pływających AIS, który znacznie usprawni prowadzenie ewakuacji poszkodowanych z pokładów statków. Jako pierwszy w lutym 2017 roku na macierzyste lotnisko w Gdyni Babich Dołach powrócił zmodernizowany śmigłowiec W-3T nr 0209. Miesiąc później dołączył do niego W-3T nr 0304. Obydwa są najstarszymi śmigłowcami „Anakonda” w BLMW, które rozpoczęły służbę w 1989 jako śmigłowce w wersji transportowej. Śmigłowce te nie posiadają nadmuchiwanych pływaków, w jakie wyposażone są późniejsze wersje RM stąd po modernizacji noszą oznaczenie W-3WA. W połowie kwietnia 2017 roku na lotnisko Babie Doły powrócił również śmigłowiec W-3RM nr 0511 (oznaczenie po modernizacji: W-3WARM), zaś w czerwcu 2017 roku na macierzyste lotnisko w Darłowie – śmigłowiec W-3RM nr 0506 (W-3WARM). W PZL Świdnik pozostaje nadal pierwszy seryjny egzemplarz morskiej „Anakondy” – W-3RM nr 0505. Pod koniec ubiegłego roku podjęto decyzję o unifikacji kolejnych trzech „Anakond”, które do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej trafiły w latach 1998-2002. Po jej zakończeniu wszystkie maszyny W-3 lotnictwa morskiego będą miały identyczne wyposażenie, co znacznie usprawni proces szkolenia i eksploatacji. Poprawi także bezpieczeństwo realizowanych zadań. Pierwszą z trzech maszyn dostarczono do Świdnika w grudniu 2016 roku, a kolejną w lipcu 2017 roku. W związku z remontem maszyn, doniesienia medialne wskazywały także na zawieszenie dyżurów śmigłowców ratowniczych. Do sprawy odniosło się Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. W komunikacie wydanym przez ppłka Szczepana Głuszczaka, rzecznika Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, czytamy, że informacje te były nieprawdziwe, a Siły Zbrojne RP nadal planują utrzymywanie dwóch punktów dyżurowania na lotniskach w Darłowie i Oksywiu.

Komentarze