Pasażerowie United powstrzymali wylot samolotu

Ze zbiornika wylewało się strumieniem paliwo. A kłopoty United na tym się nie skończyły. Na pokładzie samolotu słynnych już linii United pasażerowie przeżyli chwile grozy. Kiedy samolot szykował się do startu z Newark do Wenecji, wybierające się na miesiąc miodowy małżeństwo zobaczyło przez okno mocno niepokojący widok – ze zbiornika samolotu lało się strumieniem paliwo. Próba zaalarmowania obsługi początkowo zakończyła się niepowodzeniem, na mężczyznę nakrzyczano i kazano mu zająć miejsce. Potem jednak obsługa również wyjrzała przez okno i lot został wstrzymany, a wokół samolotu zaczęły krążyć pojazdy straży pożarnej. Obsługa samolotu podziękowała świeżo upieczonym małżonkom, piloci zaprosili ich do kokpitu na kieliszek szampana i poprosili o pokazanie nagrania wycieku. Nagranie wyraźnie zaniepokoiło pilotów. Kobieta opowiadała „New York Post", że pracownicy United prosili ją i jej męża, by nie krytykowali linii United, gdyby umieścili wideo w mediach społecznościowych. Ale na tym dobre doświadczenia, jak opowiada para, się skończyły. United nie zapewniło im bowiem vouchera na nocleg, przez co musieli oni spać do 7.30 rano w strefie odbioru bagażu, aż jakiś inny pasażer odstąpił im swój voucher w podzięce, za to co zrobili. Inny wdzięczny pasażer niedoszłego lotu zaoferował im podwiezieniem limuzyną na lotnisko JFK, skąd udało się nowożeńcom znaleźć lot do Włoch, dzięki czemu mogli zdążyć na wykupiony na miesiąc miodowy rejs. Według United wszystko było w porządku. W oświadczeniu przesłanym „New York Post" przewoźnik potwierdził, że samolot został zawrócony z powodu wycieku paliwa, ale podkreślił, że pasażerom udzielono wszelkiej pomocy w zapewnieniu noclegu i zastępczych lotów. Jeżeli wersja nowożeńców o spaniu w strefie odbioru bagażu się potwierdzi, to byłaby już kolejna z serii wpadek United Airlines na przestrzeni ostatnich miesięcy. Przypomnijmy, że zaczęła się ona od wyrzucenia pasażera z samolotu wiosną tego roku i od tamtej pory linie te zmagają się z kryzysem wizerunkowym. Żródło: rp.pl

Komentarze