Lockheed Martin i US Air Force zdecydowały się na zaprezentowanie w Paryżu samolotu bojowego F-35A

Publiczność przybyła na Paris Air Show wreszcie doczekała się debiutu najnowszego amerykańskiego wielozadaniowego samolotu bojowego F-35. W ub. r. w Farnborough pojawiła się inna wersja Lightninga II - F-35B, eksploatowana przez US Marine Corps. W tym roku przyszła kolej na F-35A, eksploatowanego przez US Air Force i kilku nabywców zagranicznych. Amerykanie zapowiadali, że pokaz F-35A w locie będzie niezwykle dynamiczny i udowodni, że samolot ten jest rasowym myśliwcem. M.in. z tego względu za jego sterami zasiadł pilot doświadczalny Lockheed Martina Bill Flynn, a w opracowaniu pokazu pomagał mu szef pilotów doświadczalnych F-35 Al Norman, zdaniem którego w Paryżu zademonstrowano zwykłe, standardowe manewry. Jak dodał obecny na konferencji prasowej płk Scott Cap Gun piloci US Air Force nauczyli się latać F-35A i teraz bez wątpienia są w stanie wygrać walkę manewrową z F-16. Paryski pokaz rozpoczął się od krótkiego startu i stromego wznoszenia, zdaniem Normana, bardziej stromego niż w przypadku F-16, z użyciem pełnego ciągu silnika z dopalaniem. Następnym elementem była kwadratowa pętla, demonstrująca dużą chwilową prędkość pochylenia, dającą F-35A zdolność do wykonywania agresywnych manewrów zarówno przy dużej, jak i przy małej prędkości, dzięki czemu dorównuje on, a nawet przewyższa pod tym względem samoloty bojowe 4. generacji. W dalszej kolejności F-35A pilotowany przez Flynna wykonał przelot z małą prędkością (ok. 185 km/h), przy kącie natarcia wynoszącym 25⁰, możliwy dzięki układowi sterowania lotem fly-by-wire, zapewniającego zdolność do wykonywania manewrów po przeciągnięciu. Po zakończeniu przelotu nastąpiło dynamiczne pionowe wznoszenie. Najciekawszym elementem pokazu miały być obroty o 360⁰ wokół osi pionowej przy dużych kątach natarcia, jednak w praktyce okazały się one być ciasną spiralą, wykonywaną przy małej prędkości. Na zakończenie Bill Flynn wykonał kilka ciasnych zakrętów i beczek, a następnie wylądował. Niestety, z perspektywy widza znajdującego się na ziemi wiele elementów pokazu F-35A było niewidocznych lub mało widocznych. Jednym z powodów tego są kolejne ograniczenia, powodujące odsunięcie strefy pokazu od publiczności i zwiększenie minimalnej wysokości wykonywania manewrów. (Altair)

Komentarze