Plany na najbliższe lata Portu lotniczego w Gdańsku


Plany są takie: 4,7 mln pasażerów w 2020 roku i 5,6 mln w 2025. To może oznaczać, że gdańskie lotnisko za kilka lat wyprzedzi krakowskie Balice w rankingu największych portów w Polsce. W minionym roku port im. Lecha Wałęsy pokonał kolejną barierę: odprawił ponad 4 mln pasażerów. Nie grozi to jednak nadmiernym tłokiem. Po ostatnich inwestycjach, także w nowy terminal, jego przepustowość została zwiększona kosztem 90 mln zł z 5 do 7 mln pasażerów. – Po pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku już wiedzieliśmy, że będzie on lepszy niż poprzedni. Po kolejnych założyliśmy, że obsłużymy liczbę pasażerów bliską 4 mln. Przekroczenie tego progu było dla nas niewiadomą do ostatnich dni grudnia. Nie ukrywam, że tak doskonały wynik był dla nas niezwykle miłą niespodzianką – mówi Tomasz Kloskowski, prezes zarządu Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy. Rok wcześniej, kiedy okazało się, że zarządzany przez niego port zanotował 3,7 mln odprawionych pasażerów, prezes Kloskowski przypominał, że w ciągu całego roku 2015 kilkakrotnie zmieniali prognozy, które początkowo przewidywały 3,5 mln. W rekordowych miesiącach w obydwu latach gdański port obsługiwał po 400 tys. pasażerów miesięcznie. Ostatecznie wzrost w 2015 wyniósł 12,8 proc., a w 2016 – 8 proc. Okazało się, że nie sprawdziły się pesymistyczne prognozy o tym, że konkurencją dla krajowych lotów z Gdańska może być pendolino. Szybka kolej jeździ, InterCity nie narzeka na brak klientów, a lotnisko co chwilę informuje o nowych kierunkach ogłaszanych zarówno przez linie niskokosztowe, jak i tradycyjne. Największym przewoźnikiem był w zeszłym roku węgierski Wizz Air, za nim Ryanair, LOT i Lufthansa oraz skandynawscy przewoźnicy SAS, Norwegian i Finnair. Jak mówił „Rzeczpospolitej" prezes Finnairu Pekka Vauramo, dla Skandynawów Gdańsk jest magiczny, chociaż tak podobny do ich miast. Cenią i samo miasto, i Pomorze za doskonałą kuchnię i oczywiście tanie zakupy. To dlatego zainteresowanie podróżami do Gdańska gwałtownie rośnie w okolicach Jarmarku Dominikańskiego. Zresztą to właśnie loty do Turku, Kopenhagi, Oslo, Helsinek i Sztokholmu znalazły się w grupie najbardziej popularnych kierunków na gdańskim lotnisku. Przy tym popularność lotów do stolicy Finlandii tak wzrosła, że Finnair zdecydował się na uruchomienie jesienią 2016 r. drugiego połączenia na tej trasie. W popytowym rankingu prowadzą jednak Londyn i Warszawa. Tegoroczna siatka połączeń powiększy się o Grenoble, do którego lata Wizz Air, Neapolu i Vaxjo oraz Tel Awiwu, Aarhus, Ejlatu i Wrocławia, do których od końca marca poleci Ryanair, Bergen (SAS, od 29 marca, będzie to już trzeci kierunek tego przewoźnika obsługiwany z gdańskiego portu) oraz Amsterdam, do którego lata z Gdańska holenderski KLM. Łącznie z tego lotniska zimą obsługiwane są 54 kierunki, plus trzy loty czarterowe na Wyspy Kanaryjskie – Las Palmas, Fuerteventurę i Teneryfę. Latem dojdą kolejne kierunki. Temu wzrostowi w przypadku portu im. Lecha Wałęsy towarzyszy zysk netto, jaki lotnisko wypracowuje już od 2000 r. W 2016 wyniósł on 23,9 mln zł. To wartość zbliżona do zeszłorocznej. Pamiętajmy jednak, że jako lotnisko finansujemy swoją działalność, ale jednocześnie spłacamy nasze zobowiązania finansowe zaciągnięte na potrzeby największego w naszej historii programu inwestycyjnego, którego wartość w ostatnich dwóch latach wyniosła ponad 200 mln zł – podkreśla Tomasz Kloskowski. (rp.pl)

Komentarze