Ryanair musi oddać dwa miliony euro

Pomoc publiczna z jakiej skorzystały trzy linie lotnicze operujące z lotniska w austriackim Klagenfurcie była nielegalna - uznała Komisja Europejska. Przewoźnicy, Ryanair, TUIfly i Hapag-Lloyd Express, muszą oddać pieniądze. W wypadku Ryanaira chodzi o dwa miliony euro. Tylko Ryanair oprotestował tę decyzję. Ta linia przestała latać z Klagenfurtu w 2013 roku. Jak zapowiedział rzecznik irlandzkiego przewoźnika, decyzją KE zajmują się już prawnicy. Nie jest to pierwszy przypadek, że ta linia, znana z bardzo twardych negocjacji z regionalnymi lotniskami, będzie musiała oddać publiczne pieniądze. W 2014 roku Komisja Europejska nakazała jej zwrot 2,4 mln euro za korzystanie z nielegalnego wsparcia samorządu francuskiego regionu Pau-Pyrenees i 868 tys. euro, jakie wypłaciły jej władze Angouleme, oraz 6,7 mln euro od Nimes. Wszystkie trzy samorządy przyznały, że Ryanair postawił warunek wypłacenia mu dotacji w zamian za obsługiwanie tych portów. Wcześniej linia zmuszona została do oddania pieniędzy, jakie dostała od władz belgijskiego Charleroi. Za nielegalne uznano wówczas przyznanie Ryanairowi zniżki w wysokości 50 procent stawki za start i lądowanie oraz gwarancji wyrównania strat, jakie mogłyby powstać wskutek zmiany przepisów na tym lotnisku, bądź zmian godzin operacji portu. Ryanair zgodził się wtedy trzymać jeden samolot w Charleroi jako swojej bazie. Dodatkowo jeszcze władze Charleroi zgodziły się na pokrycie kosztów pobytu załóg Ryanaira w hotelu oraz wypłacenie 160 tys. euro za każdy nowy kierunek uruchomiony z tego lotniska z zaznaczeniem, że dopłaty będą obowiązywać jedynie w wypadku otwarcia trzech nowych połączeń. Zarazem za odprawienie każdego pasażera Ryanair miał tam płacić jedynie jedno euro zamiast 10 euro, obowiązujących innych przewoźników. Jeszcze wcześniej za nielegalną została uznana pomoc, jaką otrzymał Ryanair kiedy władze Strasbourga zgodziły się mu dopłacić, aby latał z tego miasta do Londynu, oraz 2 mln euro, jakie uzyskał od lotniska w Zweibruecken w Niemczech. - Nie zdziwiłbym się, gdyby podobne sprawy pojawiły się także w odniesieniu do polskich lotnisk regionalnych - mówi „Rzeczpospolitej" Jacek Krawczyk, unijny ekspert lotniczy. Na razie z całą pewnością wiadomo, że irlandzka linia nie zyskała żadnych benefitów w związku z rozpoczęciem lotów krajowych z warszawskiego lotniska imienia Fryderyka Chopina. Wprost przeciwnie, zarząd portu wprowadził system opłat premiujący linie, których pasażerowie przesiadają się w Warszawie, a Ryanair, jako linia niskokosztowa oferuje jedynie loty z jednego miasta do drugiego, bez przesiadek. (rp.pl)

Komentarze