Lot Bryzy z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej do przeszczepu płuca

Płuca do przeszczepu oraz ekipę specjalistów od transplantacji przerzuciła dziś z Wrocławia do Poznania załoga Bryzy z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Na organ pobrany na Dolnym Śląsku czekała 50-letnia pacjentka. W tym roku była to już czwarta tego typu akcja z udziałem lotnictwa morskiego. O pomoc zwróciło się wczoraj po południu do lotników Wielkopolskie Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii z Poznania. Dziś wczesnym rankiem z bazy w Gdyni wystartował samolot Bryza, który skierował się do Wrocławia. Jednocześnie z poznańskiego szpitala wyruszyła na Dolny Śląsk ekipa specjalistów, którzy mieli pobrać organ do przeszczepu. Pierwszą część trasy pokonali samochodem. Potem zaczął się już wyścig z czasem. – Od momentu pobrania płuc do ich przeszczepu nie może minąć więcej niż sześć godzin. Dlatego o pomoc w transporcie z powrotem do Poznania poprosiliśmy wojsko – wyjaśnia Justyna Bałazy z wielkopolskiej placówki. Bryza z personelem medycznym na pokładzie wystartowała o godzinie 9:29. Niespełna 40 minut później wylądowała na lotnisku w poznańskich Krzesinach. – Pogoda była dobra, więc lot przebiegł bez najmniejszych zakłóceń – informuje kpt. pil. Marek Buczek, dowódca załogi samolotu. Na przeszczep czekała 50-letnia pacjentka. – Operacja potrwa około pięciu godzin. Prowadzona jest pod kierunkiem prof. Wojciecha Dyszkiewicza i doc. Cezarego Piwkowskiego – tłumaczy Justyna Bałazy i dodaje, że to czwarte tego typu przedsięwzięcie realizowane w poznańskim Centrum. – Za każdym razem o pomoc w transporcie prosiliśmy wojsko. I zawsze współpraca układała się znakomicie – dodaje. Dla Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej był to czwarty w tym roku lot z organem do przeszczepu. Ostatni lotnicy morscy wykonywali na rzecz Kliniki Kardiochirurgii i Transplantologii w Aninie. Podobne misje realizują od lat. Wykorzystują do nich zarówno samoloty Bryza, jak i śmigłowce ratownicze: Mi-14PS i W-3RM Anakonda. Na tym jednak nie koniec. Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej jako jedyna formacja w kraju utrzymuje ciągłą gotowość do prowadzenia z powietrza działań ratowniczych i poszukiwawczych na polskich wodach Bałtyku. Załogi śmigłowców pełnią całodobowe dyżury – do niedawna w Gdyni i Darłowie, teraz ze względu na braki sprzętu już tylko w drugiej z tych lokalizacji. – W ciągu ostatnich 24 lat podczas akcji na morzu nasi lotnicy uratowali 318 osób – informuje kmdr ppor. Czesław Cichy, rzecznik gdyńskiej brygady. Ostatnia akcja została przeprowadzona 4 listopada. W nocy załoga śmigłowca Anakonda podjęła z promu ciężarną Szwedkę, która uskarżała się na silne bóle brzucha. Statek znajdował się 70 kilometrów na północ od Łeby. Kobieta trafiła do szpitala w Gdyni. Podczas dzisiejszej akcji załogę Bryzy tworzyli: kpt. pil. Marek Buczek (dowódca), ppor. pil. Kamil Bajszczak (drugi pilot), st. bosm. Henryk Gamrot (technik pokładowy). 
Autor publikacji: Łukasz Zalesiński
Autor zdjęć: kmdr ppor. Czesław Cichy

Komentarze