Boeing nie będzie zwiększać produkcji Dreamlinera

Boeing nie zwiększy produkcji B787 Dreamliner i może bardziej zmniejszyć produkcję B777, jeśli sprzedaż obu tych modeli nie poprawi się. To sygnał, że produkcja dużych maszyn osiągnęła swój szczyt - Jeśli rynek nie będzie ich potrzebować, to nie będziemy ich robić - stwierdził szef pionu finansowego Greg Smith na marginesie konferencji inwestorów w Nowym Jorku zorganizowanej przez bank inwestycyjny Jefferies. Podczas samej imprezy oświadczył, że nie będzie końca świata, jeśli Boeing utrzyma produkcję dreamlinerów na poziomie 12 miesięcznie zamiast zwiększyć ją do 14, jak zamierzano. - Możemy nadal być rentowni z tym programem przy obecnej liczbie 12 - dodał. Według analityków, wypowiedź Smitha potwierdza, że Boeing nie będzie produkować na zapas samolotów szerokokadłubowych i co ważniejsze, nie przewiduje odpisu księgowego na B787, jeśli produkcja pozostanie na poziomie 12 sztuk. W ostatnim bilansie koncern odpisał 1,7 mld dolarów na programy 787 i 777, aby uwzględnić nadmiar dreamlinerów i małą sprzedaż 777. Smith powiedział, że koncern zadecyduje w ciągu 2 miesięcy, czy bardziej zmniejszy produkcję B777. Jeśli nie uda się sprzedać ich więcej dla wyrównania luki wobec produkcji nowych B777X, wówczas podejmiemy odpowiednie działania dostosowawcze. Smith poszedł dalej od prezesa Dennisa Muilenburga, który powiedział analitykom po publikacji bilansu kwartalnego, że Boeing zachowa równowagę podaży i popytu, ale nie mówił nic o utrzymaniu produkcji 12 sztuk czy dalszym zmniejszeniu produkcji B777. Według Smitha, Boeing ma w dalszym ciągu 2 lata na podjęcie decyzji o zwiększeniu produkcji B787, bo tyle czasu potrzeba na uzgodnienie dostaw komponentów i może nadal generować cash flow i zysk z umiarkowanego rytmu produkcji obu modeli. W tym roku koncern uzyskał zamówienia netto na osiem B777 i 19 B787; w przyszłym roku chce zmniejszyć produkcję tych pierwszych. Źródło: rp.pl

Komentarze