Śmigłowce dla Polski powinny pochodzić z jednej firmy

Optymalnym rozwiązaniem dla polskiego wojska są dostawy śmigłowców wyspecjalizowanych do poszczególnych zadań, ale należących do jednej firmy, uważa wiceprezes Leonardo Helicopters, właściciela PZL-Świdnik, Krzysztof Krystowski.– Od dawna stoimy na stanowisku, że wojsko oczekuje maszyn specjalizowanych dla poszczególnych zadań. Marynarka Wojenna jest przyzwyczajona do korzystania z dużych śmigłowców o dużym promieniu działania, wojska specjalne mają także ambitne wymagania, ale po co wykonywać proste misje transportowe dużym i drugim w eksploatacji śmigłowcem. Dlatego maszyny muszą być zróżnicowane. Tak robi się na całym świecie – powiedział Krystowski podczas czatu inwestorskiego zorganizowanego przez ISBnews. Pytany o ewentualny podział zamówienia w przetargu na maszyny wielozadaniowe dla polskiej armii pomiędzy kilku producentów wskazał, że śmigłowce powinny należeć do jednej rodziny – tak jak Sokół/Głuszec, AW149 i AW101 do zastosowań morskich.– PZL-Świdnik stoi na stanowisku, że najlepszym rozwiązaniem jest nie tyle jedna platforma, co jedna rodzina śmigłowców. Już dzisiaj prawie 70% śmigłowców pracujących w polskiej armii, to maszyny produkcji PZL-Świdnik. Uważamy, że optymalnym zabezpieczeniem potrzeb MON byłaby rodzina śmigłowców Sokół/Głuszec, AW149, a do zastosowań morskich AW101 – zaznaczył Krystowski. W kwestii toczącego się przetargu na śmigłowce wielozadaniowe wiceprezes podtrzymał, że jedynym właściwym rozwiązaniem jest zamknięcie postępowania bez wyboru zwycięzcy. Źródło: biznesalert.pl

Komentarze

Prześlij komentarz