Red Bull Air Race w Budapeszcie

W najbliższy weekend (16-17 lipca) w ramach dziewiątej wizyty Mistrzostw Świata Red Bull Air Race w Budapeszcie na Węgrzech, samoloty będą przelatywać z zawrotną prędkością pod słynnym Mostem Łańcuchowym. W aktualnym sezonie nie sprawdzają się żadne przewidywania i cała 14 startujących w klasie Master pilotów ma realną szansę na wygraną. W wyścigu klasy Challenger weźmie udział Polak, Łukasz Czepiela, który podczas ostatniego przystanku w Japonii zajął rewelacyjne trzecie miejsce. Relacja z zawodów najszybszej serii motorowej będzie transmitowana na żywo na Red Bull TV. O mały włos – taki komentarz najlepiej pasuje zarówno do niewiarygodnie precyzyjnych przelotów pod historycznym Mostem Łańcuchowym na zaledwie dwa, trzy metry nad wodami Dunaju, jak i do niewielkich różnic w wynikach zwycięzców i przegranych. Dziewiąta odsłona Mistrzostw Świata Red Bull Air Race w Budapeszcie, który już dawno zapracował na miano najpopularniejszej lokalizacji, w dniach 16-17 lipca z pewnością dostarczy widzom niezrównanych emocji i niespodziewanych zwrotów akcji. Czwarty z tegorocznych wyścigów wyznacza półmetek sezonu, jednak do tej pory żaden z 14 najlepszych pilotów świata nie zdołał wypracować wyraźnej przewagi nad rywalami. Ostatnie osiem wyścigów wyłoniło aż sześciu różnych zwycięzców. Nie mniej emocji, szczególnie dla polskich kibiców, sprawi wyścig przedmistrzowskiej klasy Challenger, w której wystartuje utalentowany pilot Łukasz Czepiela. Po ostatnim przystanku w japońskim mieście Chiba, gdzie zajął trzecie miejsce, leży na nim duża presja powtórki świetnego wyniku. Samoloty, zwłaszcza silniki będą miały dużo pracy do wykonania. Tak samo piloci siedzący w kabinie, w której temperatura sięga 50 stopni w kasku i ognioodpornym kombinezonie. Na pewno nie będzie to dla nas łatwe zadanie. Ale po tym, co stało się w Japonii, apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc i nastrój i plany są dość daleko idące” – deklaruje przed startem Łukasz Czepiela, jedyny Polak startujący w Red Bull Air Race. Podczas ostatniego przystanku w japońskiej Chibie po pierwsze w karierze zwycięstwo sięgnął lokalny pilot Yoshihide Muroya. Na przystanku poprzedzającym zawody w Japonii w austriackiej miejscowości Spielberg po raz pierwszy w historii triumfował Niemiec Matthias Dolderer. 
Pilot Łukasz Czepiela
Tym samym wszyscy czterej piloci, którzy zadebiutowali w 2009 roku wznieśli się na wyżyny i udowodnili, że w pełni zasługują na miejsce wśród najlepszych, jednak w kolejce po sukces stoi już kolejny zawodnik: reprezentant Czech Martin Šonka. Od swojego debiutu w 2010 roku Šonka cztery razy stawał na podium – wliczając w to drugie miejsce w Chibie – a w sezonie 2015 niewiele zabrakło mu do zdobycia mistrzostwa. Budapeszt leży blisko jego rodzinnego kraju, więc wsparcie rodaków może mu pomóc wspiąć się na sam szczyt, tak jak było to w przypadku Muroyi i Dolderera. Żaden pilot nie pragnie przywrócenia „naturalnego” porządku rzeczy bardziej niż Austriak Hannes Arch. Mistrz świata z 2008 roku jest najbardziej utytułowanym zawodnikiem w stawce i każdy z ostatnich pięciu sezonów kończył w pierwszej trójce, jednak z powodu miażdżącej kary, jaką otrzymał podczas inauguracyjnego przystanku sezonu, wciąż walczy o powrót do czołówki. Arch ma na swoim koncie już dwa zwycięstwa w Budapeszcie – trzecie może sprawić, że wróci do gry o kolejny mistrzowski tytuł. O możliwie najlepszy czas powalczą także dwaj doświadczeni Amerykanie: Michael Goulian, który przerwał zwycięską passę Archa w stolicy Węgier, oraz Kirby Chambliss, przebiegły dwukrotny mistrz, który wykorzystując chaos spowodowany tegorocznymi niespodziankami, wspiął się na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i traci tylko 10 punktów do zajmującego pierwszą pozycję Dolderera. 70. wyścig w historii Red Bull Air Race będzie jeszcze bardziej nieprzewidywalny niż zwykle, a osobą, której oglądanie rywalizacji sprawi największą przyjemność będzie były pilot wyścigowy Peter Besenyei. Ulubieniec Węgrów wygrał pierwszy wyścig rozegrany w tym mieście w 2003 roku i został pierwszy mistrzem serii, przez co od samego początku uznawany był za siłę napędową powstania i rozwoju tego sportu. Pod koniec 2015 roku Besenyei przeszedł na sportową emeryturę, więc w najbliższy weekend dołączy do licznego grona widzów zebranych po obu stronach Dunaju. Źródło: redbull.com

Komentarze

Prześlij komentarz