Airbus nie zamierza zaprzestać produkcji śmigłowców Super Puma

Airbus nie zamierza zaprzestać produkcji śmigłowców Super Puma po katastrofie w Norwegii, gdy zginęło 13 osób — stwierdził szef tego działu, ale dodał, że rynek będzie słaby co najmniej do końca 2017 r. Po katastrofie na skutek odpadnięcia łopatek głównego wirnika uziemiono wszystkie śmigłowce cywilne, służące do transportowania pracowników platform wydobywczych. Wśród przedstawicieli producentów i analityków rosną wątpliwości o przyszłość cywilnej wersji Super Pumy, która stanowi 80 proc. tego programu.- Oczywiście to produkt z przyszłością, my naprawdę wierzymy w niego — stwierdził podczas salonu w Farnborough prezes Airbus Helicopters, Guillaume Faury zapytany o tę katastrofę, która była szokiem dla producenta. Norwescy śledczy wykluczyli błąd pilota i zawiadomili europejskie władze lotnicze o możliwym problemie z przekładnią mocy.- Na razie nie wiemy, czy chodzi o rozwiązanie projektowe, produkcję, serwisowanie czy o wszystko to razem. Musimy zrozumieć, dotrzeć do sedna przyczyny i wtedy rozwiązać problem — powiedział Faury. Wcześniejsze wersje tych maszyn wykonały w ciągu 30 lat 5,3 mln godzin lotów — dodał.Eksperci bezpieczeństwa uważają, że za wcześnie mówić dokładnie, co doprowadziło do odłączenia się łopatek i runięcia śmigłowca do morza koło Bergen. Do poprzedniej katastrofy wcześniejszej wersji Pumy doszło w 2009 r. koło Aberdeen, zginęło wtedy 16 osób. W 2012 r. uziemiono te maszyny po dwukrotnym awaryjnym wodowaniu na Morzu Północnym na skutek — jak później ustalono — pęknięć w przekładni mocy.„Podejrzewamy, że markę Super Puma ciągle osłabiały wypadki, podobnie jak Chinooka na Morzu Północnym i ostatecznie ten ostatni został wycofany z transportu pracowników sektora naftowego" — stwierdzili w nocie analitycy z Agency Partners, nawiązując do katastrofy w W. Brytanii w 1986 r., gdy zginęło 45 ludzi.Inni twierdzą, że Sikorsky należący do Lockheeda Martina może skorzystać na negatywnej reklamie H225 Airbusa i nowego 525 Bella, który rozbił się podczas testu na początku lipca powodując śmierć obu pilotów. Sikorsky podpisał ostatnio z Bristow Helicopters 10-letnią umowę o rozszerzonym wsparciu dla floty S-92 tego przewoźnika i odrębną też na 10 lat z Babcock Mission Critical Services również dotyczącą S-92.Wzrost cen ropy naftowej nie był na tyle duży, by wpłynąć na popyt na śmigłowce w sektorze wydobywczym, gdzie firmy tną koszty — uważa Faure. — Istnieje nadmiar mocy w sektorze śmigłowców dla przemysłu naftowego, wiec nie przewiduję, że nastąpi zmiana na lepsze w tym i następnym roku — dodał. Nawet przy rozsądnym wzroście cen musi upłynąć trochę czasu, by znów zaczęto inwestować. — Może osiągnęliśmy dno kryzysu w branży, ale nie spodziewam się szybkiej poprawy — powiedział prezes Airbus Helicopters. Źródło: ekonomiarp.pl

Komentarze

Prześlij komentarz