Przepisy najczęściej łamane przez personel pokładowy

Od zbierania mil za podróże w programach lojalnościowych linii lotniczych do niewydawania reszty pasażerom, członkowie personelu pokładowego w anonimowym badaniu przyznali, jakie najczęściej przepisy łamią wykonując czynności służbowe. Wysoko na liście przewinień znalazło się również kłamanie pasażerom w kwestii dostępności produktów wolnocłowych, a także przyjmowanie od nich prezentów. Badanie, które zostało przeprowadzone wśród 718 brytyjskich stewardes i stewardów, wykazało, że w okresie ostatnich pięciu lat 89% z nich złamało przepisy lotnicze. Więcej niż jedna piąta należących do tej grupy zawodowej (21%), przyznała, że "pozwoliła sobie w relacje seksualne z kolegą/koleżanką podczas lotu", a 14%, że miało podczas lotu seksualne przygody z pasażerami. Najczęstszym przewinieniem jest (prawdopodobnie ze względu na lenistwo) informowanie o braku dostępności produktów z katalogów pokładowych, które są dostępne (przyznało się do tego 28 % badanych) oraz wydawanie pasażerom zbyt małej reszty (20%). Jedna ze stewardes zapytana, ile może uzbierać wydając niepełną resztę pasażerom, odpowiedziała, że średnio do 330 funtów rocznie. Ponad połowa ankietowanych (54 %) stwierdziła, że wydawała resztę w innej walucie, a inni, że zabierali część, ponieważ pasażerowie nie sprawdzali ile otrzymywali. Jednak zgodnie z kolejnym badaniem przeprowadzonym przez stronę Jetcost.co.uk, jeszcze bardziej nieuczciwi są członkowie niemieckich załóg. Wnioski z ankiet wypełnionych przez członków personelu pokładowego z Niemiec, Hiszpanii, Francji i Włoch, wskazują, iż 29% Niemców potwierdziło, że wydawało za mało reszty, a średnia roczna, która zostawała w ich kieszeniach wyniosła w przeliczeniu ok. 410 funtów. W tym zestawieniu na drugim miejscu uplasowała się Wielka Brytania, a następne zajmowały załogi z Hiszpanii (24% z wpływami średnio 121 funtów rocznie), Francji (19% i 90 funtów) oraz Włoch (18% i 75 funtów). Z kolei 7% członków personelu pokładowego odpowiedziało, że przyjmowało napiwki i prezenty od pasażerów, co jest sprzeczne z zasadami zatrudniających ich firm. Antoine Michelat, współzałożyciel Jetcost.co.uk, powiedział: "To jest całkowicie nie do przyjęcia, że pasażerowie nie otrzymywali całej swojej reszty, a personel pokładowy świadomie zawłaszcza pieniądze, które powinny wrócić do klienta. To się nazywa kradzież”. "Niecałe 30 funtów na miesiąc, może nie jest dużą kwotą, ale to ponad 300 funtów rocznie i jeśli wyniki tego badania są prawdziwe, to personel pokładowy w Niemczech kradnie jeszcze więcej. Mogą myśleć, że to jest OK, że nie wydadzą 20 pensów tu czy 50 tam, ale to są pieniądze, które prawnie należą do kogoś innego”, dodał. Źródło: telegraph.co.uk

Komentarze