Ryanair chce powalczyć o Amerykę Łacińską

Agresywna strategia Ryanaira, która sprawdziła się już w Europie, ma być gwarantem sukcesu także w Ameryce Łacińskiej. Częściowo należące do Ryanów VivaAerobus i VivaColombia mają powtórzyć sukces irlandzkiego przewoźnika Rodzina Ryanów, która jest motorem napędowym Ryanaira, przez lata inwestowała - za pośrednictwem swojej firmy Irelandia - w inne lotnicze przedsiębiorstwa przewozowe. 
W wyniku tych działań Ryanowie są dziś większościowymi udziałowcami w meksykańskich liniach VivaAerobus i kolumbijskich VivaColombia. Jak informuje amerykański "Travel Weekly", obaj przewoźnicy poszerzają krajową siatkę połączeń, działając według tej samej strategii, którą Ryanair od lat stosuje w Europie. Declan Ryan, syn Tony'ego, jest głównym inwestorem w nowej firmie - Grupo Viva. Poza rozwojem VivaAerobusa i VivaColombii w jej planach znajduje się utworzenie trzeciego przewoźnika, VivaCan, który ma latać do krajów Ameryki Środkowej. Wśród innych inwestorów znalazła się meksykańska firma autokarowa IAMSA, która także ma znaczną liczbę udziałów w VivaAerobusie. Grupo Viva będzie miała swoją siedzibę w Panamie, mieście, które stało się w ostatnim czasie rajem podatkowym dla wielu międzynarodowych korporacji. By zapewnić wdrożenie w nowym przedsięwzięciu starej strategii, prezesem Grupo Viva ma być dyrektor ds. operacyjnych Ryanaira Tony Davis. Ta inwestycja to nie pierwsze przedsięwzięcie rodziny Ryanów po drugiej stronie Atlantyku. Wcześniej mocno angażowali się oni finansowo w taniego przewoźnika Allegian Air, który ma swoją siedzibę w Las Vegas. Choć przedsiębiorstwo to było na skraju bankructwa, dziś należy do jednych z najbardziej zyskownych linii lotniczych świata. Rodzina Ryanów sprzedała już jednak swoje udziały w tej firmie w czasie jej debiutu na giełdzie. O ile model tanich linii lotniczych ma już ustabilizowaną pozycję w Europie, Ameryce Północnej i Azji, o tyle w Ameryce Południowej, poza Brazylią (dobra pozycja linii Gol i Azul Brazilian), jeszcze raczkuje. 
Źródło: turystyka.rp.pl

Komentarze