Zyski linii lotniczych za rok
finansowy 2015 wyniosą 29,3 mld dolarów przy przychodach w wysokości 727 mld
dol. - wynika z najnowszej prognozy Międzynarodowego Stowarzyszenia
Przewoźników Powietrznych IATA).
Z tej kwoty przewoźnicy zapłacą 116
mld dol. podatku, o 3,9 proc więcej, niż w 2014 roku Dane IATA dotyczą 83 proc.
światowego rynku lotniczego i nie uwzględniają np danych linii niskokosztowych.
Będzie to w takim razie znacznie
korzystniejszy finansowo rok od 2014, kiedy to zysk netto wyniósł 16,4 mld dol.
W tym roku niewiele mniej zarobią sami Amerykanie.
Pomogła lepsza kondycja
gospodarki, dobre decyzje strategiczne, w tym ograniczenie podaży miejsc w
samolotach, co zaowocowało większym wypełnieniem rejsów, naturalnie niższe ceny
paliwa, o których korzystnym wpływie na wyniki finansowe linie lotnicze
wypowiadają się bardzo niechętnie. Prognoza finansowa IATA na ten rok została
oparta na założeniu, że średnia cena ropy Brent wyniesie 65 dol. za baryłkę. To
o 36 proc. mniej, niż rok temu. Tyle, że paliwo lotnicze tanieje mniej, i
wolniej, niż sama ropa i baryłka kosztuje obecnie 78 dol., o 33 proc. mniej,
niż w 2014.
Przewoźnikom ze strefy dolarowej
dodatkowo jeszcze pomogła silna waluta. Bo na przykład dla linii spoza strefy
dolarowej, takich jak LOT korzystny efekt tańszego paliwa został w dużej mierze
zniwelowany przez 20 proc. wzrost kursu dolara.
— Wszyscy musimy mieć świadomość,
że sytuacja w naszym biznesie wcale nie jest jednolita - podkreślił w swoim
inauguracyjnym wystąpieniu podczas WZA IATA w Miami, sekretarz generalny tej
organizacji, Tony Tyler.
Ponad połowa światowego zysku
zgarną przewoźnicy amerykańscy -15,7 mld dol. W przypadku Europy udział w nim
będzie znacząco skromniejszy i wyniesie jedynie 5,8 mld dol. Tony Tyler nie
ukrywa jednak, że wysiłki restrukturyzacyjne przewoźników europejskich
przynoszą wyraźne efekty od dwóch lat. Najbardziej dochodowe połączenia, to
nadal trasy atlantyckie i generalnie trasy długodystansowe przynoszą większe
zyski, niż krótkie rejsy kontynentalne.Najgorzej jest na południu Europy, gdzie
popyt na podróże jest znacząco wygaszony przez kryzys zadłużeniowy. Jednakże
linie europejskie planują w najbliższym czasie zamierzają zwiększyć liczbę
dostępnych miejsc w samolotach - średnio o 6,5 proc. W tym przypadku sytuacja
LOT będzie działała niekorzystnie na statystykę. W najbliższym czasie, w
ostatnim już etapie restrukturyzacji, musi jeszcze i to w większości w sezonie
letnim ,zredukować dochodowe połączenia, między innymi do Erewania i Zagrzebia.
Nierówno także rozkłada się zysk na
pasażera, ale średnia wyniesie w tym roku 8,27 dol. na każdy bilet lotniczy.
Amerykańscy przewoźnicy zarobią 15,7 mld dol., podczas w Europie jest to tylko
5,8 mld dol., w regionie Azji i Pacyfiku 5,1 mld dol. a na Bliskim Wschodzie -
tylko 1,8 mld dol.
Tony Tyler przypomniał również, że
od roku 20120 branża będzie rosła już bez zwiększania poziomu emisji dwutlenku
węgla, zaś włączenie do floty takich maszyn, jak Dreamliner, czy Airbus 350
XWB.Źródło: ekonomia.rp.pl
Komentarze
Prześlij komentarz