Przykra
historia spotkała pilota szybowca z Aeroklubu Ziemi Lubuskiej podczas
mistrzostw Polski w Turbii pod Stalową Wolą. 22-latek wylądował na polu z
pszenicą w miejscowości Sobów w gminie Ożarów. Kiedy poszedł wezwać pomoc, jego
szybowiec został okradziony. Aspirant Grzegorz Rusak, rzecznik
prasowy komendanta powiatowego policji w Opatowie, relacjonuje portalowi
echodnia.eu, że pilot wylądował w szczerym polu. By dowiedzieć się, gdzie ma
wezwać pomoc, która pomoże mu zabrać szybowiec, musiał dotrzeć do zabudowań. 22-latek
zostawił szybowiec w polu, a sam ruszył do ludzi. Nim do nich dotarł i
dowiedział się, że jest w Sobowie, zadzwonił po pomoc, minęła ponad godzina.
Wrócił na miejsce lądowania, a wtedy okazało się, że już ktoś tu był przed
nim...
- Z kabiny szybowca skradziono antykolizyjny, rejestrator lotów, okulary przeciwsłoneczne, zegarek i palmtop -
wylicza aspirant Grzegorz Rusak.
-Wartość wszystkich skradzionych rzeczy zgłaszający wycenił na 6 tys. zł. Policjanci
rozpoczęli dochodzenie. Rozpytują zwłaszcza okolicznych mieszkańców o to, kto
zakradł się do kabiny szybowca, by ukraść z niego rzeczy nawet tak
specjalistyczne jak rejestrator lotu czyli tzw. czarną skrzynkę - urządzenie
rejestrujące parametry lotu i samolotu tak skonstruowane, by przetrwać
katastrofę lotniczą. - Dołożymy wszelkich starań, żeby zatrzymać tych, którzy są za to
przestępstwo odpowiedzialni - zapewnia aspirant Grzegorz Rusak. Za kradzież
polskie prawo przewiduje karę od trzech miesięcy do pięciu lat. Źródło: ehodnia.eu
Komentarze
Prześlij komentarz