Bezzałogowce ze względu na swe
możliwości są bardzo pomocnym narzędziem w poszukiwaniu zaginionych i często
wykorzystuje się je w takich przypadkach. Są to maszyny komercyjne, wyposażone
w proste systemy wizyjne, dlatego ich funkcjonalność jest nieco ograniczona.
Inżynierowie z Lockheed Martin pracują więc nad maszyną projektowaną specjalnie
do tego celu. Lockheed Martin wspólnie z organizacją nonprofit Project
Lifesaver, pracuje nad zmodyfikowaną wersją quadrocoptera Indago, który mógłby
pomagać w poszukiwaniu zaginionych osób.
Nie chodzi tu jednak o ocalałych z
katastrof naturalnych, lecz osoby niepełnosprawne cierpiące na choroby
zaburzające poznawcze takie jak Alzheimer, syndrom Downa itp., Często bowiem zdarza się, że
chorzy opuszczają dom i zapominają następnie jak do niego wrócić, błąkając się
po mieście. Bezzałogowce współpracowałyby ze specjalnym nadajnikiem noszonym
przez osobę chorą i w ten sposób mogłyby znacznie zwiększyć efektywność takich
poszukiwań, skracając czas potrzebny na odnalezienie chorego, a równocześnie
ograniczyć koszty takich operacji. Zasięg drona wynosi około 5 km, natomiast wbudowane
akumulatory pozwalają mu przebywać w powietrzu do 50.
Maksymalny pułap wynosi 5400
m, przy czym wysokość robocza to około 120 metrów. Maszyna waży
około 2,3 kg
i jest gotowa do działania w ciągu zaledwie kilku minut. Jak na razie Indago
pomógł już odnaleźć około 3000 osób, przy czym średnio zajmowało mu to około 30
minut. To całkiem dobry wynik, który pokazuje, że bezzałogowce doskonale nadają
się do tego zadania. Źródło: Onet.pl
Komentarze
Prześlij komentarz