Amerykańska
administracja lotnicza zgodziła się na wykorzystanie bezzałogowego śmigłowca
Yamaha R-MAX do opryskiwania winnic w Kalifornii. To efekt kilku lat testów.
W
USA od kilku lat prowadzone są badania nad wykorzystaniem systemów bezzałogowych
w rolnictwie. Realizowane są one m.in. w Kalifornii. Tam celem jest przede
wszystkim obniżenie kosztów utrzymania winnic. Do testowych oprysków środkami
chemicznymi wykorzystywany jest odpowiednio przebudowany śmigłowiec Yamaha
R-MAX. Mały bezzałogowy śmigłowiec Yamaha R-MAX został pierwotnie
zaprojektowany do wielu zadań typowych dla tej klasy urządzeń, ale także do
opylania pól ryżowych w Azji. Tam wspiera urządzenia naziemne w miejscach,
gdzie nie mogą one dotrzeć. Może opryskiwać 6-7 ha na godzinę.
R-MAX
jest od kilku lat dopuszczony do użytkowania m.in. w Japonii. W ubiegłym
tygodniu na jego komercyjne loty w USA zgodziła się amerykańska administracja
lotnicza – FAA. Postawiła przy tym 28 szczegółowych warunków. Mały śmigłowiec
m.in. nie może latać szybciej niż 45 mph (ok. 72 km/h) i nie wyżej niż 400 stóp (ok. 120 m). Musi przy tym cały
czas pozostawać w zasięgu wzroku operatora.
Naukowcy
nie mają wątpliwości co do korzyści z zastosowania bezzałogowców w rolnictwie.
Właściciele winnic są bardziej ostrożni. Niewielki ładunek, który przenoszą bsl
powoduje, że ich możliwości są ograniczone, a używane środki chemiczne muszą
mieć specyficzne charakterystyki. Źródło: Altair
Komentarze
Prześlij komentarz