Zanim
lotnisko Berlin-Brandenburg zostanie otwarte, prawdopodobnie będzie trzeba je
powiększyć o dodatkowy terminal.
Do jesieni podjęta zostanie decyzja w sprawie
dodatkowej zdolności przepustowej. Nie wiadomo, czy powstanie nowy terminal,
czy dalej eksploatowana będzie stara hala lotniska Schoenefeld.
Na tę drugą opcję nie chce się jednak zgodzić
niemiecki rząd, który planuje tam budowę nowego terminalu rządowego. Wszystko
więc wskazuje na to, że berlińskie lotnisko zostanie powiększone o dodatkowy,
prowizoryczny terminal. Przejściowo będzie się tam odprawiało do 10 mln
pasażerów rocznie, czyli mniej więcej tyle, ile obecnie korzysta z
warszawskiego Lotniska Chopina, tyle że w pełni komfortowych warunkach. Karsten
Muehlenfeld, nowy szef portu lotniczego BER nie chce rozbudowy istniejącego już
obiektu ze względu na obawy związane z dodatkowymi opóźnieniami, jakie mogłyby
się pojawić przy konieczności naniesienia na sam projekt kolejnych przeróbek.
Inwestycja
w nowy terminal jest jednak konieczna, bo z roku na rok liczba pasażerów
korzystających z berlińskich portów rośnie. W 2017 roku tych pasażerów ma być
około 33 mln. To za dużo, aby zaplanowane pierwotnie na 2011 rok lotnisko było
w stanie obsłużyć.
Według
obecnych informacji lotnisko Berlin Brandenburg ma zostać otwarte w drugiej
połowie 2017 roku. To sześć lat później, niż pierwotnie planowano. Szef
lotniska jest przekonany, że ten termin jest realny. Inwestycji wciąż nie
ukończono, z powodu serii błędów popełnionych przy planowaniu inwestycji,
usterek budowlanych i problemów technicznych.
Wkrótce
jednak pas startowy niemieckiego lotniska przyjmie pierwsze samoloty. Nowe
lotnisko powstaje bowiem na południe od lotniska Schonefeld i dzieli z nim
część infrastruktury. Droga lotniska Schonefeld przejdzie w najbliższym czasie
remont. Samoloty będą korzystały w tym czasie z nowej drogi startowej, która na
ten czas zostanie uruchomiona.
Źródło: rynekinfrastruktury.pl
Komentarze
Prześlij komentarz