Katastrofa airbusa A320 tanich
linii Germanwings, należących do Lufthansy, zadała bolesny cios flagowemu,
niemieckiemu przewoźnikowi i może pokrzyżować ambitne plany restrukturyzacji
koncernu. Prezes Carsten Spohr zapowiedział rozbudowę segmentu tanich lotów, by
sprostać rosnącej konkurencji z Zatoki Perskiej. Jednak nie wszystkim podoba
się radykalny plany oszczędnościowy. Jeszcze nie tak dawno niemiecka opinia
publiczna z oburzeniem reagowała na roszczenia płacowe i emerytalne pilotów,
zrzeszonych w związku zawodowym Cockpit. Uważano, że w obliczu rosnącej
konkurencji na podniebnym rynku piloci powinni wykazać się większą
solidarnością z macierzystą firmą i gotowością do zaciskania pasa. Czterodniowy
strajk pilotów po raz kolejny sparaliżował funkcjonowanie Luftthansy.
Obie
strony konfliktu obrzucały się epitetami i ziejącymi nienawiścią mailami. Tak
wyglądała sytuacja w Lufthansie do wtorku rano.
Potem wszystkich zelektryzowała
wiadomość o rozbiciu w Alpach airbusa Germanwings, spółki zależnej Lufthansy. Źródło:
Onet.pl/ süddeutsche zeitung
Komentarze
Prześlij komentarz